Przypomnijmy, w Szwedzkim mieście Vetlanda, w regionie Jönköping, rozegrały się krwawe sceny: mężczyzna – imigrant z Afganistanu – zaatakował ludzi na ulicy siekierą. Trzy osoby zostały ciężko ranne i walczą o przeżycie. Tymczasem Premier Stefan Löfven uważa, że atak nie ma związku między charakterem zbrodni a pochodzeniem sprawcy i zaznacza: „to nie jest kwestia rasowa ani migracyjna”.
Napastnik ma 22 lata i pochodzi z Afganistanu. Szwedzcy Demokraci wystosowali już oświadczenie, z którego wynika, że chcieliby wprowadzenia zakazu wjazdu dla niebezpiecznych i szkodliwych imigrantów – takich, którzy są agresywni i obciążają kraj ekonomicznie.
Löfven przygotował dla Demokratów odpowiedź, którą cytuje „Nyheter Idag”:
„To nie jest kwestia migracyjna, jak sugerują Szwedzcy Demokraci. W miejscowości Vetlanda doszło do poważnego incydentu, podczas którego skrzywdzono niewinnych ludzi. Ich najbliżsi są głęboko przejęci tymi zdarzeniami.”
Obecnie Löfven czeka, aż ukończone zostanie śledztwo policji w sprawie krwawego ataku. Premier chce poznać, jaki był motyw sprawcy i co dało mu impuls do działania. „Powinniśmy skupić się na tym, by winni trafili przed sąd i zostali skazani za swoje czyny”, dodaje Löfven.
Stefan Löfven przez wiele lat powtarzał, że nie ma dowodów na związek rosnącej w Szwecji przestępczości z masową migracją. W 2019 roku powiedział nawet, że to bezrobocie pcha gangsterów na zbrodniczą ścieżkę: „Gdyby to rodowici Szwedzi mieszkali w ubogich dzielnicach i borykali się z brakiem pracy, pewnie otrzymalibyśmy podobne rezultaty”.
Zaskoczeniem dla wielu okazały się więc komentarze premiera z września 2020 roku, kiedy przyznał on – w nietypowym dla siebie geście – że związek między nasiloną przestępczością a napływem imigrantów może faktycznie istnieć. W minionym miesiącu na Uniwersytecie w Lund przeprowadzono badanie, które ujawniło bezpośrednią korelację między migracją a przypadkami zgwałcenia. W badaniu udało się wykazać, że 59,3 proc. skazanych za gwałt w Szwecji to właśnie imigranci I lub II generacji.