Premier Szwecji Stefan Löfven zapewnia, że między rosnącą przestępczością i wojnami gangów a nasilonymi migracjami społecznymi nie ma żadnego związku. Wypowiedź padła w programie „Agenda” na antenie Sveriges Television.
Löfven gościł w studiu nagraniowym w minioną niedzielę. Wywiad z premierem przeprowadził Anders Holmberg. 62-letni polityk powiedział, że nie widzi związku między gangsterskimi porachunkami, przestępczością i napływem imigrantów. Dodał, że „sytuacja jest, jaka jest, z powodu bezrobocia i ubóstwa w niektórych obszarach miejskich”.
„Jeszcze kilka lat temu nie mieliśmy w Szwecji takich problemów jak dziś. Rząd nie mógł przewidzieć, że przestępczość wzrośnie w tak zawrotnym tempie”, twierdził Löfven przed kamerami.
„Segregacja społeczna nasila się, bo pracy jest mało, a najbardziej cierpią na tym mieszkańcy ubogich dzielnic. Te obszary miast zawsze były problematyczne – jeszcze zanim zaczęli napływać do Szwecji uchodźcy. Umieśćcie rodowitych Szwedów w tak złych warunkach i zapewniam, że otrzymacie podobne rezultaty”, kontynuował swoją myśl premier.
Löfven uznał też, że nawet bez tak zwanego kryzysu migracyjnego z 2015 roku Szwecja i tak borykałaby się z podobnym problemem: „Ze względu na luki gospodarcze niesprawiedliwości społeczne byłyby takie same.”
Niektóre z oficjalnych raportów wykazują jednak, że jest zupełnie inaczej, niż mówi premier. Badanie sporządzone przez „Expressen” dowodzi, że „znakomita większość” osób zamieszanych w strzelaniny, do jakich doszło w Malmö, ma korzenie zagraniczne.
Rynek pracy: napływ osób z niskim stopniem wykształcenia.
SVT jest w posiadaniu dokumentów, które potwierdzają, że napastnikami seksualnymi są najczęściej imigranci. W przypadku, gdy ofiara nie zna swojego gwałciciela, aż ośmiu na dziesięciu napastników pochodzi ze środowisk imigranckich.
Statystyki są nieubłagane: cudzoziemcy są bezrobotni wielokrotnie częściej niż rodowici mieszkańcy Szwecji. W ubiegłorocznym raporcie stwierdzono, że stopa bezrobocia wśród osób przybyłych z innych krajów wynosi aż 19,9 procent. Wśród rodowitych Szwedów wskaźnik pokazał zaledwie 3,6 proc.
Dane zebrane przez Statistics Sweden i bazę LISA (analizującą rynek pracy) wykazały, że 90 proc. azylantów, którzy przybyli do Szwecji po 2015 r., nie ma stałego zatrudnienia. Jednocześnie są to osoby, które w większości przypadków mają dach nad głową.