Stefan Löfven konsekwentnie odmawiał przyznania się do jakiegokolwiek związku między imigracją a przestępczością, ale w środę wydawało się, że w końcu zmienił zdanie w tej sprawie.
Jeszcze w poniedziałek Stefan Löfven nie potrafił przyznać się do związku między imigracją do Szwecji a przestępczością, która dotyka teraz ten kraj.
– Nie chcę łączyć przestępczości z pochodzeniem etnicznym i skąd pochodzą – powiedział na konferencji prasowej
Ale w środę brzmiało to częściowo inaczej. Najpierw w debacie z liderami partii Riksdagu, w której Jimmie Åkesson (SD) naciskał na Löfvena w tej sprawie.
– Przy dużej migracji, w której nie możemy sobie poradzić z integracją, następuje też większe ryzyko tego typu problemów, które widzimy. To jest jasne – powiedział premier.
W środę wieczorem wyemitowano wywiad z Löfvenem w Aktuellt, w którym miał wyjaśnić swoje oświadczenie.
– Jeśli masz migrację wielkości, z którą nie możesz sobie poradzić z integracją, to jasne jest, że mamy do czynienia z napięciami społecznymi w społeczeństwie, a to nie jest dobre – powiedział.
Gospodarz Anders Holmberg zapytał premiera czy Szwecja taki problem miała.
– Tak, mieliśmy. Dlatego rząd, którym kieruję, zadbał o zmianę polityki migracyjnej. – odpowierzaiał premier.
Następnie komentator SVT ds. Polityki wewnętrznej, Mats Knutson, zauważył, że Löfven łączy imigrację z rozwojem przestępczości.
– On tego wcześniej nie robił. Wręcz przeciwnie, odruchowo odrzucił wszelkie możliwe powiązania, co doprowadziło do tego, że krytyka opozycji, zwłaszcza Szwedzkich Demokratów i Moderatów, stawała się coraz ostrzejsza, powiedział Knutson.
– W mojej ocenie socjaldemokraci oceniają, że muszą tu zająć stanowisko, aby poradzić sobie z debatą, nie tylko dotyczącą migracji, ale całej sprawy przestępczości gangów. Występuje tutaj wyraźna zmiana w używaniu języka.