W drugiej połowie lipca w miejscowości Kiruna, na północy Szwecji, doszło do brutalnego zabójstwa. Posądzono o nie trzech afgańskich imigrantów: mężczyznę i dwoje jego synów. Prokurator ujawniła szczegóły tego szokującego zdarzenia.
Według Lindhy Strömberg zabójstwo było zaplanowane. „Ofiara wracała do domu z pracy, jadąc rowerem. Wtedy doszło do ataku”, powiedziała prokurator. „Mężczyzna uciekał w panice przed napastnikami, biegnąc przez osiedle mieszkalne. Z tego, co ustaliłam, znalazł schronienie w autobusie. Tam jednak dopadli go zabójcy i zaczęli dźgać go ostrym przedmiotem.”
Strömberg ujawniła szczegóły dotyczące zabójstwa w rozmowie z serwisem „Aftonbladet”:
„Doszło do bardzo brutalnej napaści. Prokurator odkrył, że mężczyznę zadano łącznie dziewięćdziesiąt dziewięć dźgnięć.”
Ofiarą potwornej zbrodni był 21-letni Reza Hoseini, który pracował z krewnymi morderców. Główny sprawca zbrodni podejrzewał, że Hoseini romansował z jego żoną. Do tego towarzyszyły mu silne frustracje: sam od dłuższego czasu pozostawał bez zatrudnienia. Afgańczyk postanowił dopaść 21-latka przy pomocy dwóch synów.
Według prokurator doszło do „zabójstwa honorowego”. Sprawców ujęto już w lipcu – najmłodszy syn przyznał się do zbrodni. Drugi utrzymywał, że brał tylko udział w „napaści”.
Inną historię przedstawił ojciec. Jego zdaniem Hoseini sam zaatakował jego dzieci.
Tzw. zabójstwa honorowe to zmora Szwecji. Popełniane przez członków rodziny, by wybielić jej wizerunek, motywowane dumą, co roku pochłaniają tysiące ofiar – większość to kobiety. W 2017 roku szwedzki raport ujawnił, że 240 tys. młodych ludzi pochodzenia obcego w Szwecji podlega „kulturze honoru”