W Szwecji, kraju o ponad 10-milionowej populacji, przebywa obecnie około 300 tys. myśliwych zarejestrowanych w bazach łowieckich. Każdego roku w tutejszych lasach rozstrzeliwuje się setki tysięcy dużych zwierząt: łosi, jeleni, dzików.
W magazynie o tematyce myśliwskiej „Jaktjournalen” apelowano niedawno, by dochody pozyskane z pozwoleń na łowiectwo przestano przeznaczać na niewłaściwe cele. Jednym z nich mają być rządowe badania ogniskujące się wokół feminizmu i tematyki gender.
Opłata licencyjna umożliwiająca polowanie podniesiona zostaje w Szwecji z 300 do 400 koron (około 182 złotych). Część pieniędzy pozyskanych tą drogą zostanie przeznaczona przez rząd na wspomniane badania.
Jedne z nich mają dotyczyć branży gier komputerowych w Szwecji. Inne obejmują kulturę feminizmu i tzw. gender studies. W planach jest trzyletni projekt badawczy o nazwie: „W kierunku równości płci i zrównoważonego zarządzania zwierzyną łowną”.
Pod nazwą gender studies kryje się zbiór nauk społeczno-humanistycznych dotyczących płci kulturowej, roli mężczyzn i kobiet w społeczeństwie, tożsamości społecznej i seksualnej. W Szwecji gender studies to popularny kierunek studiów. W Polsce możliwość nauki na tym kierunku oferują Uniwersytety Warszawski, Jagielloński i Łódzki, a także Instytut Badań Literackich Polskiej Akademii Nauk.
Projekt pochłonie 3,2 mln koron. Rzecznik rządu opisuje go w niniejszy sposób:
„Projekt będzie opierał się na konstruktywistycznym pojmowaniu płci i równości w społeczeństwie. Będzie on prowadził wysokiej jakości badanie, jak płeć i równość są postrzegane i skonstruowane, z jakimi barierami i możliwościami wiążą się te konstrukcje. Z badania dowiemy się, jak kształtują się warunki zarządzania dziką przyrodą poprzez analizę polityki, wywiady i warsztaty, w odniesieniu do gender studies.”
Daniel Sanchez, jeden z redaktorów czasopisma „Jaktjournalen”, uważa, że pieniądze nie powinny być przeznaczone na tego typu badanie:
„Grupie badawczej przyznano aż 3,2 mln koron. Badanie będzie koncentrowało się na ekstremalnie lewicowej dziedzinie nauk humanistycznych, która zajmuje się m.in. sprawami gender i feminizmem. To quasi-naukowe badanie, które dalekie jest od prawdziwej nauki.”
Sanchez mówi ponadto o „postmodernistycznym światopoglądzie” naukowców, dla których wszystko jest „konstrukcją społeczną”.
W „Jaktjournalen” ukazał się już artykuł, którego autor zakłada, że twórcy badania powiążą typowo męskie zachowania z „władzą i utrzymaniem patriarchalnych struktur”, a męską dominację (m.in. w środowisku łowieckim) uznają za skandal.
„Płacimy za licencję na polowania, a teraz ktoś nas wezwie na zajęcia, podczas których dowiemy się, że nasze sukcesy w łowiectwie wynikają wyłącznie z naszej męskiej płci”, żali się Sanchez.