W środę doszło do kontrowersyjnej demonstracji w Sztokholmie, która wywołała falę oburzenia i zaniepokojenia. Organizator zgromadzenia otrzymali zgodę policji na przeprowadzenie demonstracji na temat Koranu w okolicach meczetu w dzielnicy Södermalm w Sztokholmie. Niestety, wybór daty i miejsca zgromadzenia był niezwykle nieodpowiedni, ponieważ przypadało to na czas obchodów jednego z najważniejszych świąt muzułmanów. Wywołało to dodatkowe napięcie i obawy o eskalację konfliktu.
Policja, mimo że wyraziła zgodę na przeprowadzenie demonstracji, obecnie prowadzi dochodzenie w sprawie organizatora, podejrzewanego o podżeganie do nienawiści rasowej. W trakcie zgromadzenia doszło do kontrowersyjnych incydentów, w których Koran został spalony, a niektóre jego strony zostały zniszczone. Ponadto, osoba odpowiedzialna za demonstrację umieściła bekon w świętej księdze muzułmanów. Te obrazoburcze działania wywołały oburzenie i protesty ze strony społeczności muzułmańskiej.
Policja, która była obecna na miejscu, interweniowała w przypadku naruszenia obowiązującego zakazu palenia, jednak nie zdecydowała się na zatrzymanie demonstracji jako całości. Policjanci zatrzymali jedną osobę o usiłowanie napaści. Mężczyzna został sfotografowany trzymający w ręku kamień, ale został szybko usunięty przez funkcjonariuszy.
Warto zauważyć, że zgromadzenie odbyło się zgodnie z wydanym przez policję zezwoleniem, które pozwalało na przeprowadzenie demonstracji na temat Koranu. Niemniej jednak, policja nie wyraziła wyraźnej zgody na spalenie Koranu, a w zezwoleniu zaznaczono, że obowiązuje zakaz palenia w całym regionie. Naruszenie tego zakazu może grozić grzywną. Jednakże, według rzeczniczki policji Heleny Boström Thomas, „ochrona konstytucyjna ma pierwszeństwo przed tymczasowymi zakazami palenia; policja interweniuje, jeśli istnieje zagrożenie”.
Demonstracja w Sztokholmie wywołała także międzynarodowe reakcje. W przeszłości podobne przypadki palenia Koranu, na przykład przed ambasadą Turcji, wywołały silne oburzenie na arenie międzynarodowej. Szwecja na te incydenty została nazwana „groźnymi” przez agencję Säpo, a prezydent Turcji, Recep Tayyip Erdogan, wyraził dezaprobatę, twierdząc, że Szwecja nie może przystąpić do NATO, dopóki palenie Koranu jest dozwolone na jej terytorium. Jednak minister sprawiedliwości Gunnar Strömmer podkreślił, że kwestie zezwoleń na takie demonstracje są w gestii policji.
- Szwedzki biznesmen przyzna się do winy w USA. Groziło mu 2050 lat więzienia
- Nowe mieszkania stoją puste: czynsze za wysokie, zainteresowanie za niskie
- Nowe prawo w Szwecji: Jak przejść na wcześniejszą emeryturę i zachować prawie całą pensję?
- Strzały w Jönköping. Mężczyzna ciężko ranny, jeden podejrzany zatrzymany
- Nie potrzebujesz fortuny, by spać spokojnie. Nowe badanie pokazuje, ile warto mieć w rezerwie