Sztorm Dennis szaleje już nie tylko w Wielkiej Brytanii – dotarł też do Szwecji. Narodowa służba meteorologiczna ostrzega przed silnymi wiatrami i nie wyklucza, że mieszkańcy poszczególnych regionów będą zmagali się z powodziami.
Instytut SMHI informuje, że w skali zagrożenia pogodowego (od 1 do 3) Szwecja znajduje się obecnie na 1. poziomie. Na południu, a także w centralno-zachodnich regionach Szwecji wydane zostały ostrzeżenia przed silnym wiatrem. Na baczności powinni mieć się mieszkańcy Värmland, Örebro, Västra Götaland, Halland, Blekinge, a także większości Skanii i Smalandii.
Jednocześnie w regionie Halland i częściowo w Västra Götaland wprowadzono drugi stopień alarmowy w przypadku obszarów wokół rzek i strumieni. SMHI ostrzega przed gwałtownym wzrostem poziomu wód i niebezpiecznym prądem rzek. Takiego zagrożenia nie było tu od pięćdziesięciu lat.
W kilku obszarach tych regionów napadało od 30 do 40 milimetrów deszczu, a rekordem był opad na poziomie 50 mm. Zazwyczaj taki poziom wody deszczowej jest tu notowany w skali całego lutego, a nie kilku dni.
W niedzielę sztorm Dennis dokonał spustoszenia w północnej części Europy. W Danii czteroletnia dziewczynka została ranna po tym, jak przygniotło ją drzewo. W poniedziałek Skandynawia nadal boryka się z podmuchami wiatru – choć już nie tak silnego, jak Dennis.
Jon Jörpeland, meteorolog związany z SMHI, uważa, że wciąż są powody do niepokoju. „W południowo-zachodnich obszarach Szwecji należy spodziewać się porywistego wiatru o prędkości większej niż 21 m/s”.
Huragan Ciara w Szwecji: brak energii elektrycznej, zamknięte mosty, odwołane pociągi