Na profilu Szymona Szynkowskiego vel Sęka (posła Prawa i Sprawiedliwości) w serwisie Twitter pojawił się wpis, w którym narzeka on, że przedstawiciele szwedzkich środowisk LGBTQ zwrócili się do ambasady Polski z prośbą o usunięcie z polskich miejscowości tabliczek z cyklu „stref wolnych” od osób homo-, bi- czy transseksualnych.
Polityk PiS-u próbuje zrzucić odpowiedzialność za pojawienie się tychże stref na aktywistę Barta Staszewskiego. Ten nie kryje oburzenia i nie daje się wpędzić w poczucie winy.
Przedstawiciele 🇸🇪 środowisk #LGBT zwrócili się do amb. 🇵🇱 z prośbą o usunięcie z PL miejscowości tablic „strefa wolna od LGBT” wyrażając troskę o zdrowie psychiczne osób homoseksualnych tam mieszkających.
Przekażemy im informację, że tablice wiesza aktywista LGBT @BartStaszewski
— S Szynkowski vel Sęk (@SzSz_velSek) September 9, 2020
„Zatroskany szwedzki gej, który wysłał e-mail na skrzynkę ambasady, ma służyć jako dowód, że problemem są moje znaki, a strefy nie istnieją?” – pyta retorycznie Staszewski w facebookowym poście.
Według Staszewskiego wiceminister spraw zagranicznych uprawia w social mediach „tanią propagandę”, która „nie przystoi poważnemu państwu środkowej Europy”. Działacz na rzecz LGBTQ podkreśla, że media w Szwecji są doskonale zorientowane w temacie życia gejów i lesbijek w Polsce, bo wywodzą się z kraju, który respektuje prawa człowieka.
Powołuje się przy tym na artykuł, który pojawił się na oficjalnej stronie SVT, a w którym przyjrzano się sytuacji w gminach Istebna i Klwów (obie gminy próbowały wprowadzić u siebie ustawę antygejowską).
„To dzięki głosom szwedzkich europarlamentarzystów udało się przegłosować rezolucję PE wzywającą Polskę do powstrzymania się od tworzenia stref wolnych od LGBT w grudniu ubiegłego roku, długo przed moją akcją”, dodaje Staszewski.
Pod postem Staszewskiego pojawiły się komentarze poddające ostrej krytyce propagandowe słowa Szynkowskiego vel Sęka: „dyplomatoł”, „podły człowiek”, „Poznań przeprasza za Sęka”.
SVT nie kryło radości z decyzji sądu o unieważnieniu tzw. stref wolnych od LGBT. Deklaracje przyjmowane przez gminy były niezgodne z polską konstytucją, która zakazuje dyskryminacji.
W artykule Sveriges Television z lipca tego roku pojawił się komentarz otwarcie przyznający, że zakazywanie „ideologii” okaże się szkodliwe nie dla żadnych środowisk aktywistycznych, a dla samych ludzi: jednostek homo-, bi- i transseksualnych.
Tekst wywołał na tyle duże zainteresowanie szwedzkich czytelników, że wkrótce temat podjęto w innych serwisach: „Aftonbladet”, „Tidningen Syre”, „Expressen”, „QX”, „ETC”.