Policja bije na alarm w związku z gwałtownym wzrostem liczby oszustw, w których przestępcy wyłudzają od seniorów kosztowności, w tym złoto. Oszuści podszywają się pod policjantów, pracowników banków lub agentów ubezpieczeniowych i dzwonią do niczego niepodejrzewających osób, wykorzystując ich zaufanie i strach.
Przestępcy dzwonią i obiecują ochronę kosztowności – to pułapka
Schemat działania oszustów jest zazwyczaj podobny: rozpoczyna się od telefonu lub SMS-a, w którym przestępcy przekonują, że muszą „zabezpieczyć” złoto i biżuterię znajdującą się w domu ofiary, rzekomo w trosce o ich bezpieczeństwo.
Aby uwiarygodnić swoje kłamstwa, podają się za przedstawicieli różnych instytucji: policji, banków, a nawet firm ubezpieczeniowych – ostrzega telewizja TV4.
„Obserwowaliśmy już tego typu oszustwa w przeszłości, ale teraz widzimy dramatyczny wzrost ich liczby” – alarmuje Lotta Mauritzson, oficer policji ds. zapobiegania przestępczości, w programie Efter fem.
Od początku 2025 roku oszuści wyłudzili złoto i kosztowności na miliony koron, a ich ofiarami padają niemal wyłącznie osoby starsze, często samotne i łatwowierne.
Traktuj to jako sygnał alarmowy
Policja stanowczo podkreśla: ani służby państwowe, ani banki, ani firmy ubezpieczeniowe NIGDY nie kontaktują się z obywatelami w celu odebrania kosztowności z domu.
„Jeśli ktoś dzwoni lub przychodzi z taką propozycją, należy potraktować to jako wyjątkowo poważny sygnał ostrzegawczy. Odpowiedzialność za bezpieczeństwo kosztowności ZAWSZE spoczywa na właścicielu” – mówi komisarz Mauritzson.
Alarmuj policję, jeśli oszuści są w drodze do Twojego domu
Policja apeluje, aby każdy, kto otrzyma podejrzany telefon lub wiadomość z prośbą o oddanie kosztowności, natychmiast się rozłączył i samodzielnie zweryfikował informację, dzwoniąc na oficjalny numer danej instytucji (np. banku, policji).
„Jeśli podejrzana osoba już jest w drodze do Twojego domu, natychmiast dzwoń pod numer alarmowy 112. To jest przestępstwo w toku i ma silne powiązania z siatkami przestępczymi działającymi w Szwecji” – ostrzega Lotta Mauritzson.