Dania. Potomkowie imigrantów przybyłych z państw innych niż zachodnie deklarują swoją religijność. Pięćdziesiąt procent tych osób uważa, że krytykowanie religii powinno być nielegalne – wskazują na to wyniki nowego sondażu. Kontrast między osobami zagranicznego pochodzenia a rodowitymi Duńczykami, którzy w znacznej mierze są ateistami, jest więc spory.
Za przeprowadzenie sondażu odpowiada Ministerstwo ds. Migracji i Integracji Społecznej. Obroną wartości religijnych bardziej zainteresowani są imigranci starszej daty. Młodsze pokolenia cudzoziemców nie zawsze są religijne. To samo tyczy się cudzoziemców, którzy przebywają w Danii stosunkowo krótko.
W sumie 48 proc. imigrantów z tak zwanego pierwszego pokolenia chce, by krytyka wartości religijnych była zakazana. Jeśli chodzi o cudzoziemców z krótszym „stażem” pobytu w Danii, tylko 42 proc. podziela to zdanie.
Zaledwie 20 proc. rodowitych Duńczyków uważa, że powinno się odebrać wolność słowa tym, którzy źle wypowiadają się o religii i kwestiach wiary.
Badanie wykazało, że cudzoziemcy mieszkający w Danii czują się coraz bardziej przynależni do tego kraju. Jeszcze dziesięć lat temu nie powiedzieliby o sobie „Duńczycy” – dziś są do tego skłonni. „Copenhagen Post” informuje ponadto, że rośnie tolerancja imigrantów (także tych z krajów arabskich) wobec środowiska LGBT.
Nie jest jednak różowo: okazuje się, że rośnie liczba imigrantów, według których kobieta powinna poślubić tylko tego mężczyznę, który zostanie zaakceptowany przez jej rodziców.
Mattias Tesfaye – poseł do Folketingetu, minister ds. imigracji i integracji – ma mieszane zdanie w kwestii tradycji, która jest tak bliska wielu imigrantom. „Wiem, że uchodźcy z Bliskiego Wschodu chcą kurczowo trzymać się wartości, w których zostali wychowani. To zrozumiałe. Ale powinni też przyjąć nasze wartości, które przekazujemy z pokolenia na pokolenia. Najważniejsza z nich to demokracja.”
Tesfaye jest zdania, że krytyka religii jest prawem przysługującym każdemu obywatelowi Danii.
„Demokracja w krajach europejskich oznacza tyle, że każdy może wyznawać taką religię, jaką chce. Ważna jest też wolność słowa. Wiara i kwestie religijne mogą podlegać krytyce”, zaznacza duński minister.
Według Koranu kobieta może wyjść za mąż tylko za muzułmanina. Są jednak ugrupowania, które przeciwstawiają się temu zwyczajowi. „Konstytucja stawia wszystkich na równi. Wszyscy jesteśmy ludźmi wolnymi, to najważniejsza z zasad”, podkreśla Tesfaye.
Wśród ankietowanych imigrantów 88 proc. uznało, że powinno istnieć prawo pozwalające na noszenie ubrań z widocznym symbolem religijnym (np. islamskim półksiężycem). To zdanie podziela 63 proc. rodowitych Duńczyków.
Istnieją w Europie państwa, gdzie obowiązuje ustawa antybluźniercza. W ubiegłym roku na karę więzienia skazano Austriaczkę, która publicznie nazwała Mahometa (proroka islamskiego) pedofilem.
Podczas wykładu prowadzonego w Wiedniu kobieta stwierdziła, że Mahomet poślubił sześciolatkę, a potem odbył z nią stosunek płciowy, gdy miała dziewięć lat. Europejski Trybunał Praw Człowieka podtrzymał wyrok sądowy – był zdania, że mieszkanka Austrii zakłóca „pokój religijny”.
Z kolei w Irlandii, po referendum z 2018 roku, przestarzała ustawa o bluźnierstwie i obrażaniu uczuć religijnych została zniesiona i straciła swoją moc. Aż 65 proc. uczestników referendum głosowało za tym, by ustawa przestała obowiązywać.