Szwedzki parlament uchwalił pierwsze w historii wotum nieufności wobec mniejszościowego rządu kierowanego przez socjaldemokratów, dając premierowi Stefanowi Löfvenowi wybór między dymisją a rozpisaniem nowych wyborów.
Premier Stefan Löfven ma tydzień na rezygnację z funkcji premiera lub rozpisanie nowych wyborów, po tym jak 181 członków szwedzkiego parlamentu zagłosowało za wnioskiem o wotum nieufności, 109 głosowało przeciw, a 51 wstrzymało się od głosu.
Godzinę po głosowaniu, które doprowadziło rząd do kryzysu, Löfven powiedział dziennikarzom, że trudno będzie zreorganizować się i zebrać wystarczającą liczbę partii chętnych do współpracy w celu utworzenia nowego rządu, jak donosi telewizja SVT.
„Rząd ma teraz tydzień. Będziemy rozmawiać z naszymi partiami partnerskimi i zastanawiać się w różnych konstelacjach, w którą stronę pójść. Moim głównym celem zawsze było, jest i będzie robienie tego, co jest najlepsze dla Szwecji” – powiedział Löfven.
Telewizja zauważa, że jeśli partie nie porozumieją się w sprawie utworzenia nowego rządu, to wybory muszą się odbyć w trzy miesiące po ich ogłoszeniu, co stawia wrzesień jako prawdopodobny miesiąc na nowe wybory krajowe.
Jednakże zaplanowane na wrzesień 2022 r. wybory również się odbędą, niezależnie od wyniku dzisiejszych wydarzeń, ponieważ w Szwecji obowiązuje stała kadencja, a wybory nadzwyczajne nie mają wpływu na ustalone daty wyborów. W związku z tym Szwecję czeka 15-miesięczna kampania wyborcza i potencjalna niestabilność podczas dwóch ogólnokrajowych głosowań.
Głosowanie nad wotum nieufności nastąpiło po tym, jak Partia Lewicy, dawny zwolennik rządu mniejszościowego, starł się z socjaldemokratami o kwestie zmian w systemie mieszkań dotyczących nowo wybudowanych mieszkań.
Socjaldemokraci, wraz z Partią Centrum i liberałami, popierali umożliwienie właścicielom nieruchomości naliczania czynszów wolnorynkowych, pobieranie opłat w wysokości, jaką ludzie są skłonni zapłacić, oraz bezpośrednie negocjować z właścicielami i najemcami, zamiast negocjacji przez przedstawiciela, co zdaniem ekspertów czyniło budowę i wynajem mieszkań mniej opłacalnym.
„Przez długi czas wyglądało na to, że rząd mniejszościowy dotrwa do końca kadencji, ale wbudowane podziały w bazę rządu stały się w końcu zbyt duże” – powiedział komentator polityczny Mats Knutson.
Populistyczny lider Szwedzkich Demokratów Jimmie Akesson skomentował następstwa historycznego głosowania, mówiąc, że jego zdaniem mogą być potrzebne nowe wybory.
„Teraz to Stefan Löfven ma piłkę, to on decyduje o tym, jaki będzie następny krok. Jeśli zamierza rozpisać dodatkowe wybory, ma do tego prawo”.
powiedział Jimmie Akesson
„Myślę, że może to być konieczne. Nie było zbyt łatwo utworzyć rząd ostatnim razem, a teraz wygląda to jeszcze trudniejsze” – powiedział Åkesson, odnosząc się do wyborów w 2018 roku w których utworzenie rządu zajęło cztery miesiące.
W przypadku rozpisania nowych wyborów mogłoby dojść do wzrostu poparcia dla Szwedzkich Demokratów, którzy obecnie cieszą się poparciem nieco ponad 20 %, według sondażu przeprowadzonego na początku tego miesiąca przez firmę badawczą Sifo.
Centroprawicowi i Umiarkowani, którzy wyrazili poparcie dla współpracy z populistami w ewentualnym nowym rządzie uzyskali 22%.