Szwedzki parlament zagłosował za wotum nieufności wobec socjaldemokratycznego premiera Stefana Löfvena, co jest historycznym wynikiem, który oznacza, że kraj może stanąć przed przedterminowymi wyborami jeszcze w tym roku.
Löfven jest pierwszym szwedzkim premierem, który przegrał w takim głosowaniu.
Partie, które głosowały przeciwko Löfvenowi to Partia Lewicy, Umiarkowani, Chrześcijańscy Demokraci i Szwedzcy Demokraci.
Partia Lewicy znajduje się po przeciwnej stronie politycznego spektrum niż pozostałe partie i tradycyjnie wspiera socjaldemokratów, ale nie zgodziła się na ostatnie propozycje zmian w szwedzkim prawie dotyczącym wynajmu mieszkań.
„To, co dziś robimy, nie robimy lekko. Zrobiliśmy wszystko, co mogliśmy, aby rozwiązać tę sytuację. Ale kiedy nikt inny nie chciał przyczynić się do rozwiązania, znaleźliśmy się tutaj – i to jest zgodne z tym, co obiecaliśmy”, powiedział lider Lewicy Nooshi Dadgostar w przemówieniu do parlamentu przed głosowaniem, odnosząc się do ultimatum, które jej partia postawiła rządowi.
Choć Partia Lewicy jako pierwsza zagroziła głosowaniem nad wotum nieufności, to ostatecznie wniosek w tej sprawie zgłosili Szwedzcy Demokraci, którzy w przeciwieństwie do Lewicy, mieli wystarczającą liczbę posłów, by złożyć wniosek.
Mimo że obowiązują ograniczenia Covid-19, na głosowanie wezwano wszystkich 349 posłów, prosząc ich o założenie masek na twarz i ograniczenie czasu przebywania w sali obrad.
W sumie 181 deputowanych głosowało za wnioskiem o wotum nieufności, przekraczając wymaganą większość 175 posłów.
Istnieją dwa możliwe warianty dalszego rozwoju wydarzeń. Albo Löfven poda się do dymisji, a wtedy do przewodniczącego parlamentu należy rozpoczęcie rundy ponadpartyjnych negocjacji w celu utworzenia nowego rządu, albo może rozpisać przyspieszone wybory, które musiałyby się odbyć nie później niż trzy miesiące od ogłoszenia.
Stefan Löfven ma siedem dni na podjęcie decyzji.