Szwedzkie media zwracają uwagę na rosnące napięcie między Polską a Ukrainą po wypowiedziach prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, który zażądał od Polski zestrzeliwania rosyjskich rakiet i dronów nad zachodnią Ukrainą. Propozycja wywołała natychmiastową reakcję polskiego rządu, który odrzucił żądanie jako niebezpieczne.
Polska nie zgadza się na eskalację konfliktu
Wicepremier Krzysztof Gawkowski stanowczo potępił prośbę Zełenskiego, twierdząc, że Ukraina próbuje „wciągnąć Polskę w wojnę z Rosją”. W wywiadzie dla Radia ZET wyraził oburzenie, podkreślając, że Polska mogłaby zostać bezpośrednio zaangażowana w konflikt, co jest „nie do zaakceptowania”. Gawkowski stwierdził, że prezydent Ukrainy powinien docenić wsparcie, które Polska już zapewniła, zarówno w postaci dostaw broni, jak i opieki nad uchodźcami.
Krytyka Zełenskiego wobec Polski
Tłem dla tej sytuacji jest krytyka Zełenskiego wobec Polski za niedostarczenie pozostałych myśliwców MiG-29, co według niego było wcześniej uzgodnione. Prezydent Ukrainy szczególnie zabiega o ochronę strategicznych obiektów, takich jak elektrownia gazowa w Stryju, położona zaledwie 100 kilometrów od polskiej granicy. Gawkowski, odnosząc się do tej prośby, zwrócił uwagę na dotychczasową pomoc Polski i podkreślił, że odpowiednie w tej sytuacji byłoby wyrażenie wdzięczności.
Polska jako kluczowy sojusznik Ukrainy
Pomimo ostrzejszej retoryki, Polska pozostaje jednym z najważniejszych partnerów Ukrainy, aktywnie wspierając ją na arenie międzynarodowej oraz dostarczając pomoc finansową i wojskową. Polska przekazała Ukrainie już 3,5 miliarda dolarów pomocy gospodarczej i przyjęła około miliona ukraińskich uchodźców, co czyni ją jednym z najważniejszych sojuszników w Europie.
Równowaga między wsparciem a bezpieczeństwem
Sytuacja na linii Warszawa-Kijów stawia Polskę przed trudnym wyborem – z jednej strony mocne wsparcie dla Ukrainy, a z drugiej unikanie bezpośredniego wciągnięcia w konflikt zbrojny.