Decyzja szwedzkiej agencji podatkowej, która nakazała opodatkowanie finansisty mimo jego statusu emigranta od 1990 roku, została potwierdzona przez sąd administracyjny.
Zdaniem sądu administracyjnego agencja podatkowa udowodniła, że finansista miał miejsce zamieszkania w Szwecji, dlatego w okresie objętym decyzją miał on pełny obowiązek podatkowy i rezydencję podatkową w tym kraju. W rezultacie finansista został obciążony podatkiem w wysokości nieco ponad 2,2 miliarda koron szwedzkich.
Pod koniec 2021 roku organ podatkowy postanowił, że finansista będzie podlegał pełnemu opodatkowaniu od dochodów na podstawie ustawy o dochodach z kapitałów i usług za lata 2015-2019. Dodatkowo, opodatkowano go podatkiem dochodowym za lata podatkowe 2015-2016. Łączna kwota, jaką finansista musiał zapłacić, wraz z odsetkami i opłatami, wyniosła nieco ponad 2,2 miliarda koron szwedzkich.
Według Szwedzkiego Urzędu Skarbowego, finansista podlegał pełnemu opodatkowaniu w Szwecji i miał tam rezydencję podatkową na podstawie ustawy o umowach o unikaniu podwójnego opodatkowania między Szwecją a Szwajcarią. Jednak finansista, który od 1990 roku figurował jako osoba przebywająca za granicą, nie zgadzał się z tym stanowiskiem i zaskarżył decyzję Urzędu Skarbowego do Sądu Administracyjnego. Jego zdaniem powinien być opodatkowany zgodnie z złożonymi deklaracjami odwoławczymi.
W swoim odwołaniu argumentował, że Urząd Skarbowy nie był w stanie udowodnić, że w żadnym z omawianych lat podatkowych faktycznie mieszkał w Szwecji. Twierdził, że przedstawione przez urząd założenia dotyczące jego pobytu w Szwajcarii i innych okoliczności były jedynie hipotetyczne. Finansista podkreślał, że nie zliczał dni spędzonych w Szwajcarii, lecz działał w celu zapewnienia, że zostanie tam opodatkowany, a nie w celu uniknięcia opodatkowania w Szwecji.
Sąd administracyjny stwierdził, że szwedzka agencja podatkowa “przeprowadziła obszerne dochodzenie” w sprawie finansisty, które potwierdziło, że miał on rezydencję w Szwecji. Z tego powodu należy uznać, że w omawianych lata podlegał on pełnemu obowiązkowi podatkowemu i miał miejsce zamieszkania w Szwecji. W oficjalnym komunikacie prasowym, sąd stwierdził, że oszacowana przez Szwedzką Agencję Podatkową podstawa opodatkowania, wynosząca około 7 miliardów koron szwedzkich, jest również uzasadniona. W związku z tym finansista musi uiścić ostateczny podatek w wysokości około 2,2 miliarda koron szwedzkich.
Peter Lif, główny radca prawny, w komunikacie prasowym powiedział: “Osoba ta mogła swobodnie posiadać rezydencję w Szwajcarii i utrzymywać inne powiązania z tym krajem. Jednakże, nie przedstawił on przekonujących dowodów, które obalałyby twierdzenia szwedzkiej agencji podatkowej dotyczące jego rezydencji w Szwecji. Sąd uznał zatem, że podlega on obowiązkowi opodatkowania w Szwecji.”
Decyzja sądu administracyjnego stanowi potwierdzenie stanowiska szwedzkiej agencji podatkowej i nakłada na finansistę obowiązek zapłaty wysokiej sumy podatkowej.
- Szwedzi przedłużają lato i masowo wyjeżdżają za granicę późnym latem i jesienią
- Odwrócenie fali przestępczości w Szwecji zajmie co najmniej dekadę, twierdzi minister sprawiedliwości
- Szwedzka Komisja Nadzoru Finansowego ostrzega przed nową decyzją: „30 procent do komornika”
- Kolejny alarm dronowy na lotnisku Arlanda – trzeci dzień z rzędu
- Trzy branże w Szwecji, które tej jesieni wołają o pracowników