Szwedzka gospodarka jest wystarczająco silna, aby wytrzymać skutki kryzysu energetycznego, który ogarnął Europę i przeniknął do Skandynawii, powiedział szwedzki premier Stefan Löfven.
“Mamy bardzo, bardzo silną gospodarkę” – powiedział Löfven w wywiadzie udzielonym w niedzielę w Nowym Jorku. “Jeśli będziemy mieli dramatycznie wyższe ceny w dłuższej perspektywie, to wpłynie to na konsumpcję, ale nie sądzę, że jesteśmy na tym etapie”.
Stosunek zadłużenia Szwecji do produktu krajowego brutto utrzymywał się poniżej 40% nawet w czasie kryzysu Covid-19 i pozostaje jednym z najniższych w Europie. Wskaźnik ten ma spaść do ok. 35%, jak powiedział Löfven.
Ceny gazu ziemnego w Europie wzrosły w tym roku ponad trzykrotnie, wywołując obawy przed wzrostem inflacji na całym kontynencie, a nawet skłaniając rząd Wielkiej Brytanii do przeprowadzenia nadzwyczajnych rozmów z dostawcami energii.
Podczas gdy gaz ziemny nie jest szeroko stosowany w Szwecji, spowodował on skok innych kosztów energii, które historycznie należały do najniższych w regionie. Ceny konsumpcyjne wzrosły w sierpniu bardziej niż oczekiwano, a Bank Swedbank ostrzegł w zeszłym tygodniu, że inflacja może osiągnąć najwyższy poziom od czasu globalnego kryzysu finansowego w 2008 roku.
Jednym z prostych rozwiązań, według Löfvena, jest produkowanie większej ilości energii. Kraj ma zwykle roczną nadwyżkę około 25 terawatów, którą sprzedaje do Europy – największy udział w produkcji energii elektrycznej w Szwecji ma energia wodna, a następnie jądrowa. Do 2040 roku Szwecja planuje podwoić produkcję energii elektrycznej w stosunku do obecnego poziomu – powiedział.
Zdaniem Löfvena, który w zeszłym miesiącu ogłosił, że ustępuje ze stanowiska premiera, obecny kryzys wzmacnia potrzebę wypracowania przez Unię Europejską najlepszych sposobów produkowania większej ilości energii elektrycznej w dłuższej perspektywie.