Szwecja dynamicznie rozbudowuje swoje siły zbrojne, planując szkolenie 10 000 poborowych rocznie do 2030 roku. Jednak za kulisami tej ekspansji narasta frustracja. Obecni poborowi głośno domagają się poprawy warunków – lepszego wyposażenia i przede wszystkim wyższego wynagrodzenia. Czy rząd sprosta tym wyzwaniom?
Głodowe stawki? Poborowi ledwo wiążą koniec z końcem
Obecna dieta dzienna dla szwedzkiego poborowego to zaledwie 146 koron (około 4300 koron miesięcznie), plus dodatek 75 koron na wyżywienie w dni wolne. To kwoty wolne od podatku, ale zdaniem Rady Poborowej – dramatycznie niewystarczające.
„Widzimy poborowych, których po prostu nie stać na pokrycie podstawowych kosztów życia, jak mieszkanie czy samochód. Pieniądze się nie zgadzają” – alarmuje Linnéa Linde Lundin, przewodnicząca Rady Poborowej, w rozmowie z SVT. „Niektórzy wręcz głodują pod koniec urlopu” – dodaje.
Dlatego Rada domaga się niemal podwojenia stawki dziennej do 300 koron i powiązania jej z inflacją, aby świadczenie nie traciło na wartości z biegiem czasu.
Problemy ze sprzętem: Od butów po bieliznę nieprzystosowaną do walki
Pieniądze to nie jedyny problem. Poborowi skarżą się również na braki i niską jakość wyposażenia. W przeszłości brakowało podstaw, takich jak buty czy odzież przeciwdeszczowa. Nadal problemem jest bielizna, szczególnie dla kobiet.
„Teraz w jednostkach jest więcej odzieży, ale liczy się nie tylko ilość, ale i jakość” – wyjaśnia Linnéa Linde Lundin. Podaje konkretny przykład: „Biustonosz, który zapina się na obojczyku, jest zupełnie niepraktyczny podczas noszenia pełnego oporządzenia bojowego”.
Rząd obiecuje poprawę, ale dopiero jesienią
Minister obrony Pål Jonson (z partii Moderaterna) przyznaje, że rząd zna problemy. Zapewnia, że trwają prace nad rozwiązaniami, ale konkretnych obietnic na razie nie składa.
„Premier jasno stwierdził, że musimy dostosować poziomy rekompensat. Dokładną kwotę przedstawimy w jesiennym budżecie” – powiedział Jonson telewizji SVT.
Dowództwo przyznaje: Nadrabiamy lata zaniedbań
Najwyższy dowódca sił zbrojnych, Michael Claesson, potwierdza, że wojsko jest świadome problemów sprzętowych i logistycznych. Tłumaczy to latami cięć i skupieniem na misjach zagranicznych.
„Mieliśmy 25 lat koncentracji na operacjach międzynarodowych i niemal dekadę bez powszechnego poboru. To wpłynęło na naszą logistykę i zaopatrzenie” – mówi Claesson. „Ciężko pracujemy, aby to nadrobić, ale to proces, który wymaga czasu”.