W Szwecji rośnie liczba oszustw wymierzonych w osoby starsze, a proceder ten stał się jednym z głównych źródeł dochodów zorganizowanej przestępczości. Według policji w Sztokholmie zyski z tego typu działań są nawet dwukrotnie wyższe niż z handlu narkotykami.
– W zeszłym roku różne formy oszustw przyniosły łącznie 6,3 miliarda koron. Pieniądze te są później inwestowane w inne nielegalne działania, co dodatkowo napędza przemoc – powiedział w wywiadzie dla Dagens Nyheter Johan Halling z wydziału ds. oszustw policji regionu Sztokholm.
W 2024 r. liczba zgłoszeń spadła, jednak w pierwszej połowie 2025 r. ponownie zaczęła rosnąć. Coraz częściej dochodzi do tzw. fizycznych oszustw telefonicznych – sprawcy podszywają się pod policję, urzędy lub inne zaufane instytucje, kontaktując się telefonicznie, SMS-em lub e-mailem. Pod pozorem ochrony kosztowności próbują dostać się do domów ofiar.
W regionie Sztokholmu notuje się obecnie blisko 30 takich przypadków tygodniowo, z czego większość to próby oszustwa. Latem ich liczba spadła, ale w sierpniu znów wzrosła.
Dlaczego celem są seniorzy?
Według Hallinga starsze pokolenie darzy dużym zaufaniem osoby wykonujące określone zawody. Przestępcy wykorzystują to, podszywając się np. pod policjantów. Mają przygotowane scenariusze rozmów i są szkoleni w manipulowaniu ofiarami.
Typowy schemat obejmuje wysłanie SMS-a z fałszywą informacją, np. o zamówieniu, i podanie numeru do oddzwonienia – nawet takiego zaczynającego się od 010, który w rzeczywistości można wynająć. Sprawcy wywołują u ofiary stres, by uniemożliwić jej spokojne przemyślenie sytuacji.
– Nigdy nie wpuszczajmy obcych do domu. Ani policja, ani firmy nie przyjeżdżają po kosztowności. Jeśli ktoś twierdzi inaczej – to oszust – podkreśla Halling.
Walka z procederem
Metody przestępców zmieniają się, gdy policja ostrzega przed konkretnym sposobem działania, jednak schemat manipulacji pozostaje podobny – uprzejmość, nagły problem, presja czasu.
W ostatnim czasie zapadło kilka wyroków w sprawach tego typu. Policja traktuje je priorytetowo i zachęca ofiary do zgłaszania się bez poczucia wstydu. – To przestępca powinien się wstydzić, nie ofiara – zaznacza Halling.
