Nowo udostępnione statystyki policyjne wykazały, że w 2020 roku w Sztokholmie zanotowano rekordową liczbę eksplozji i detonacji. Wszystko to pomimo zaleceń pandemicznych, według których Szwedzi powinni nie opuszczać swoich domów.
W 2018 roku w stolicy Szwecji doszło łącznie do 23 eksplozji, a rok później – do 28. W 2020 liczba eksplozji wyniosła 32.
Z kolei w całym kraju miało dojść do 107 eksplozji i bombardowań. „Nyheter Idag” podaje, że jest to spadek w porównaniu z 133 eksplozjami, jakie zanotowano w Szwecji w roku 2019.
Robert Karlsson, zastępca komendanta policji sztokholmskiej, powiedział: „Nie cieszy mnie, że doszło do tylu eksplozji. Cieszę się jednak, że rozpracowujemy siatki przestępcze.”
Karlsson dodaje, że policjantom ze Sztokholmu udało się udaremnić przynajmniej kilka wybuchów i prób morderstw. Funkcjonariusze opracowali nowe metody śledcze, dzieki którym mają lepszą kontrolę nad potencjalnymi eksplozjami i bombardowaniami.
W styczniu minionego roku zauważono, że detonacje miejskie bardzo rzadko pociągają za sobą wyroki skazujące – często trudno po prostu ustalić, kto stoi za wybuchami. W całym 2019 r. skazano tylko siedem osób, które odpowiedzialne były za tego typu przestępstwa. Szwedzka Agencja Zapobiegania Przestępczości (Brå) informuje jednocześnie, że tego roku zanotowanych zostało w sumie 257 podobnych incydentów.
Choć Sztokholm był w 2020 miastem z największą ilością eksplozji, więcej wybuchów (40) zanotowano na południu kraju, w regionach Blekinge, Kalmar, Kronoberg i Skania (wzajemnie ze sobą sąsiadujących).
Policyjne statystyki ujawniły też, że w 2020 więcej osób zmarło w wyniku strzelanin i zbrodni z udziałem broni palnej. Mowa o 47 ofiarach. W 2019 roku w całym kraju zanotowano 42 ofiary śmiertelne, a w 2018 – 45.
O niechlubnym „rekordzie” wiedziano już na początku grudnia, kiedy liczba ofiar strzelanin przekroczyła ubiegłoroczne statystyki. Łącznie w 2020 r. odnotowano w Szwecji 366 przestępstw z udziałem broni palnej.