Północna Szwecja, Norwegia i Finlandia w lipcu doświadczyły jednej z najgorętszych fal upałów w historii regionu. Nowa analiza World Weather Attribution wskazuje, że zjawisko zostało znacząco pogorszone przez emisje gazów cieplarnianych wywołane działalnością człowieka.
Ekstremalne temperatury na północy Europy
- W norweskich miejscowościach Nomsskogan i Gartland przez 13 dni z rzędu temperatura przekraczała 30°C.
- W fińskim Övertorneå, tuż przy granicy ze Szwecją, przez 26 dni utrzymywało się ponad 25°C – nigdy wcześniej tak daleko na północy nie odnotowano takiego okresu.
Upały wywołały poważne skutki:
- Renifery szukały schronienia w miastach.
- W norweskim szpitalu odwołano operacje z powodu wysokich temperatów w salach operacyjnych.
- Oddziały położnicze odesłały rodzące kobiety – temperatura dochodziła tam do 40°C.
- W Szwecji przepełnione były przychodnie w Norrbotten i Västerbotten, a liczba utonięć wzrosła w całej Skandynawii.
Wpływ zmian klimatu
Według naukowców fala upałów była co najmniej o 2°C cieplejsza, niż byłaby w świecie bez emisji powodowanych przez człowieka. W wielu scenariuszach statystycznych takie zjawisko byłoby wręcz niemożliwe w chłodniejszym klimacie sprzed lat.
„To naprawdę dolna granica skali – prawdopodobieństwo mogło wzrosnąć setki, a nawet tysiące razy” – podkreśla Erik Kjellström z SMHI.
Od czasu ekstremalnego lata 2018 prawdopodobieństwo podobnych fal upałów podwoiło się. Do końca XXI wieku mają one występować pięć razy częściej i być o co najmniej 1,4°C cieplejsze.
Konsekwencje dla społeczeństwa
Fala upałów szczególnie dotknęła osoby starsze, chore oraz dzieci. Naukowcy ostrzegają, że konieczne są lepsze przygotowania w systemie ochrony zdrowia, opiece nad dziećmi i seniorami, a także działania na rzecz ograniczenia emisji.
