Szwecja i Dania kulturowo są do siebie bardzo zbliżone. Jednak w ostatnich miesiącach rzadko mówi się o podobieństwach między tymi skandynawskimi państwami.
Najczęściej dyskutowane są różnice między Szwecją a Danią wynikające ze strategii walki z epidemią koronawirusa. Model szwedzki okazał się libertariański: wprowadzono tu minimalne regulacje i obostrzenia dla obywateli, a nawet uniknięto lockdownu. W drugim z krajów rząd narzucił mieszkańcom restrykcje zapewniające surowy dystans społeczny.
7 kwietnia w Danii zanotowano pierwszy szczyt zachorowań: na milion mieszkańców kraju koronawirusa wykryto u 1329 osób. Nazajutrz szczyt w Szwecji wyniósł 1517 infekcji.
Uznano, że statystyki są niepokojące, ale wciąż były dużo lepsze niż te w Niemczech, Wielkiej Brytanii czy Iranie.
Kolejny szczyt zachorowań przypadł na 10 maja: w Danii liczba infekcji koronawirusowych wynosiła 1782 (na milion mieszkańców), a w Szwecji – 2567. W Danii wzrost infekcji wyniósł więc 34 procent, a w Szwecji– 69 proc.
Do tego czasu w Szwecji na obecność wirusa COVID-19 przetestowało 14 704 osoby w przeliczeniu na milion mieszkańców. W Danii liczba wykonanych testów była o ponad 38 tys. wyższa. Między innymi dzięki częstszym badaniom udało się tu uniknąć takiej fali zachorowań, do jakiej doszło w Szwecji.
Pod koniec marca stopa bezrobocia w Danii wynosiła 4,1 proc., co przełożyło się na ok. 170 000 osób pozbawionych pracy. 5 maja liczba wzrosła do 180 000. Eksperci ocenili, że epidemia koronawirusa nie wpłynęła znacząco na duńską gospodarkę i stan zatrudnienia.
W Szwecji gospodarka nie ucierpiała tak znacząco, jak w wielu innych krajach Europy, ale w mediach wciąż pojawiały się niepokojące nagłówki. 14 kwietnia agencja Reuters pisała, że jeszcze przed latem stopa bezrobocia może sięgnąć 10 proc.
„Bezrobocie w lutym wynosiło 7,4%, ale od tego czasu wiele szwedzkich firm musiało zamknąć swoją działalność. Pracowników odesłano do domów, epidemia spowodowała ogromne utrudnienia w łańcuchu dostaw” – pisał Reuters.
„The Wall Street Journal”, gazeta o tematyce ekonomicznej, również nie miała nic pozytywnego do napisania o strategii przyjętej przez Andersa Tegnella: „Szwecja uniknęła lockdownu, ale tutejsza gospodarka i tak cierpi z powodu epidemii”.
17 czerwca liczba infekcji na milion mieszkańców wyniosła w Danii 2123 (wzrost o 19%), a w Szwecji – 5404 (wzrost o 111%).
Z kolei 28 czerwca liczba infekcji na milion mieszkańców wynosiła w Danii 2188 (wzrost o 3%), a w Szwecji – 5450 (wzrost o 1%).
22 kwietnia liczba osób zmarłych z powodu COVID-19 na milion mieszkańców wynosiła w Danii 64, a w Szwecji – 175. Dwa miesiące później, 17 czerwca, te statystyki wzrosły do: 103 ofiar na milion mieszkańców w Danii oraz 499 w Szwecji.
Obecnie w Danii ta liczba wzrosła zaledwie do 104, a w Szwecji – do 523.
W porównaniu z grudniem ubiegłego roku stopa bezrobocia wzrosła w Szwecji z 6 do 9 procent (dane z maja br.).
W Danii w okolicy lutego 2020 r. stopa bezrobocia wynosiła 3,7 procent, a w kwietniu wzrosła do 5,4 proc.
Specjaliści są zdania, że szwedzka gospodarka może ucierpieć bardziej, niż zapowiadali to politycy: koszty opieki zdrowotnej nad pacjentami mogą mieć ogromny wpływ na sytuację ekonomiczną kraju. W Danii, gdzie liczba infekcji koronawirusowych utrzymana została na niskim poziomie, sytuację gospodarczą określono jako stabilną. Kraje, gdzie postawiono na eksperyment z odpornością stadną, powoli zaczynają odczuwać skutki źle przemyślanych decyzji.
Instytut Dalia Research, zajmujący się obszarem danych statystycznych, sporządził badanie, które miało wykazać, jak mieszkańcy krajów dookoła świata oceniają strategię walki swoich rządów z epidemią. W tym notowaniu – gdzie najwyższe miejsce równało się z najbardziej pozytywną odpowiedzią ankietowanych – Dania zajęła 8. miejsce, a Szwecja 29.
Na szczycie listy znalazły się Chiny, na miejscu 48. Stany Zjednoczone, Polska uplasowana została na 43 miejscu a na ostatnim, 53. – Brazylia. Kraje, w których przyjęto najluźniejsze restrykcje, najczęściej plasowały się w dolnych obszarach notowania.