Koniec ograniczeń i otwarte granice – norweski handel przygraniczny odzyskuje dawną świetność. Z najnowszych danych Statistics Norway wynika, że Norwegowie wydali w szwedzkich sklepach przygranicznych oszałamiającą sumę ponad 11 miliardów koron w ubiegłym roku. To imponujący wzrost o 18%!
Jednocześnie norwescy handlowcy biją na alarm – wysokie ceny w kraju zniechęcają klientów, podczas gdy właściciele sklepów po szwedzkiej stronie zacierają ręce i planują ekspansję, o czym donosi SVT Nyheter.
„Wróciliśmy do poziomu sprzed pandemii”
W Långflon w regionie Värmland, jednym z najpopularniejszych miejsc zakupowych dla Norwegów, ruch jak za dawnych lat. Marianne Mazarino Håkonsen, menedżer ds. rozwoju, potwierdza, że biznes znów kręci się jak przed pandemią.
– „Wróciliśmy do stanu sprzed pandemii” – mówi z zadowoleniem.
Dla wielu klientów z Norwegii kluczowym magnesem są różnice cen. Tove Kristiansen, regularnie odwiedzająca Långflon, przyznaje, że to tytoń, alkohol i mięso są głównym celem jej wypraw.
– „Palę, więc zakupy tutaj to dla mnie spora oszczędność. Alkohol i mięso też są znacznie tańsze, a czasem skuszę się i na słodycze” – wyznaje Tove.
Norwescy handlowcy pełni rozczarowania
Norwescy detaliści mieli nadzieję, że pandemia trwale zmieni nawyki zakupowe klientów i zachęci ich do pozostania w kraju. Jednak najnowsze statystyki pokazują, że stało się wręcz przeciwnie.
Jarle Hammerstad, szef polityki przemysłowej w norweskiej organizacji handlowej VIRKE, nie kryje rozgoryczenia. Krytykuje wysokie podatki i opłaty w Norwegii, które powodują, że towary takie jak alkohol, tytoń i mięso są znacznie droższe niż w Szwecji.
– „Straciliśmy szansę na zatrzymanie klientów w kraju” – mówi, podkreślając, że handel przygraniczny negatywnie wpływa na ponad 10 000 miejsc pracy w Norwegii.
Szwedzkie plany ekspansji
Podczas gdy w Norwegii narasta krytyka, szwedzcy detaliści w handlu przygranicznym widzą ogromne perspektywy rozwoju. W Långflon właściciel centrum handlowego, nota bene norweska firma, planuje podwoić powierzchnię handlową, aby sprostać rosnącemu popytowi ze strony Norwegów.
– „Norwescy klienci zawsze będą szukać tańszych towarów w Szwecji” – podsumowuje Marianne Mazarino Håkonsen. I dodaje, że nie ma obaw o ponowne zamknięcie granic w przyszłości. – Absolutnie nie, mówi z przekonaniem