W świetle ostatnich wypowiedzi hiszpańskiej minister pracy Yolandy Diaz rozgorzała debata dotycząca godzin otwarcia restauracji w Hiszpanii. Diaz, opisując jako „szaleństwo” fakt, że hiszpańskie restauracje są otwarte do 2.30 w nocy w dni powszednie, wywołała szerokie dyskusje na temat stylu życia w kraju. Wpływ na to miało również zastanawianie się przez kolumnistkę Marię Ramirez, opublikowane w „The Guardian”, czy Hiszpania powinna naśladować Szwecję, gdzie restauracje zamykane są o godzinie 23:00.
Czy późne nocne życie jest nierozerwalną częścią hiszpańskiej kultury, czy też kraj powinien podążać za przykładem „rozsądnej” Szwecji? To pytanie, które Ramirez stawia na wstępie swojej dyskusji, zauważając różnice w godzinach zamknięcia restauracji między oboma krajami.
Reakcje na słowa Diaz były szybkie i zdecydowane, zwłaszcza ze strony hiszpańskich właścicieli restauracji. „Minister pracy myśli, że mieszka w Szwecji, a nie w Hiszpanii”, narzeka właściciel jednej z barcelońskich restauracji, cytowany przez „El Pais”. Komentarze takie podkreślają głęboką przepaść między aktualnymi zwyczajami a proponowanymi zmianami.
Diaz argumentuje, że obecne późne godziny otwarcia nie są „rozsądne” dla kraju, sugerując, że Hiszpania powinna rewidować swoje zwyczaje dotyczące godzin spotkań i otwarcia lokali. Jej komentarze spotkały się z ostrą krytyką, zarówno ze strony branży restauracyjnej, jak i społeczeństwa, które obawia się negatywnego wpływu na gospodarkę i dobrobyt pracowników.
Zmiany w godzinach otwarcia mogą mieć szeroki wpływ, od zdrowia psychicznego pracowników po ogólny stan gospodarki. Dostępność miejsc takich jak restauracje i kluby do późnych godzin nocnych postrzegana jest jako czynnik umożliwiający pracę do późna, co zdaniem krytyków prowadzi do problemów zdrowotnych i ekonomicznych.
- Jak podróżować taniej w momencie słabej korony szwedzkiej?
- 70-latek ukarany dopłatą podatkową za nieprawidłowe informacje
- Szwedzka Agencja Podatkowa odmawia odliczenia kosztów weterynaryjnych labradora
- Fałszywe adresy w Szwecji: problem rosnący wraz z kryzysem mieszkaniowym
- Kobieta zarobiła 570 000 SEK na OnlyFans – teraz musi zapłacić podatek