Pracownikowi szwedzkiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych grozi kara więzienia. Mężczyzna wydał ponad sto dokumentów wizowych, które były jednak sfałszowane – trafiły one w ręce imigrantów z Afganistanu i nie miały mocy prawnej.
Były to zezwolenia na pobyt w kraju. Według oficjalnych doniesień powstało 121 sztuk nieprawomocnych dokumentów, a ich wydawca nie jest już pracownikiem MSZ – został zwolniony.
Mężczyzna pracował w pakistańskim mieście Islamabad i prawdopodobnie działał w pełni świadomie. Niektóre wizy wydał na podstawie absurdalnych przesłanek: na przykład dlatego, że jeden z Afgańczyków został zaproszony do wzięcia udziału w „meczu tenisowym”, organizowanym na terenie Szwecji, poinformował SVT w swoim raporcie.
Prokurator Arne Fors zapowiedział: „będę apelował o karę więzienia (dla byłego pracownika MSZ – przyp.)”. Mężczyznę wziął w obronę prawnik Thomas Bodström, argumentując:
„Cała sytuacja to po prostu konflikt w zakresie prawa pracy, który wymknął się spod kontroli.”
Najwyższy organ kontroli w Szwecji, Riksrevisionen, wykrył w 2018 roku spore nieprawidłowości w ambasadach kraju za granicą. W wielu wizy były wydawane bezpodstawnie. Jedna filia miała sprzedawać dokumenty na czarnym rynku.
Począwszy do 2010 roku Szwecja wydała już ponad 1,2 mln zezwoleń wizowych. W kraju tym stale spada wskaźnik urodzin wśród rodowitych Szwedów, a rośnie liczba imigrantów, szukających tu nowego życia.