Rasmus Paludan, duński polityk o skrajnie antyislamskich poglądach, znów dał o sobie znać. Zdaniem 38-letniego byłego prawnika nadchodzące wydarzenie, podczas którego publicznie palony będzie Koran, to „pozytywna inicjatywa”, która pozwoli Szwecji wyjść spod „muzułmańskiej okupacji”.
28 sierpnia w pobliżu meczetu w dzielnicy Rosengård (Malmö) odbędzie się uroczyste palenie świętej księgi islamu. Na „imprezie” zjawi się sam Paludan, który uważa, że „chociaż tyle może zrobić dla Szwedów”. Polityk został zaproszony przez artystę współczesnego i twórcę street artu, Dana Parka. Rosengård to dzielnica zdominowana przez środowiska imigranckie.
Paludan jest liderem dalece prawicowej partii Hard Line (Stram Kurs), która spotyka się jednak z minimalnym poparciem wyborców (w 2019 roku uzyskała 1,8 proc. głosów w wyborach ogólnych). Polityk nazywany jest nacjonalistą, w przeszłości spalił już Koran. Obecnie planuje rozszerzyć swoją działalność poza granicami Danii. Z tego powodu szykuję się do wizyty w Szwecji, którą otwarcie nazywa „okupowaną przez islamistów”.
W rozmowach z dziennikarzami Paludan zaznacza, że chce pomóc swoim szwedzkim „braciom”:
„Nasi szwedzcy bracia są eksterminowani we własnym państwie. Pojawienie się w jednej z ich okupowanych enklaw to absolutne minimum, na które muszę się zdobyć, by im pomóc. Chcę wyrazić szczerą opinię na temat Koranu.”
W oficjalnym oświadczeniu Hard Line wyraźnie zakomunikowano: „Koran spłonie w Rosengård.”
Partia poniosła porażkę w ostatnich wyborach, ale Paludan od dawna znajduje się na językach całej Skandynawii. Wielokrotnie pojawiał się w dzielnicach imigranckich, by prowadzić tam nienawistne demonstracje. Uważa, że może głosić antyislamskie hasła, bo przysługuje mu wolność słowa. Parokrotnie padł z tego powodu ofiarą brutalnych ataków.
Starcia Paludana z przeciwnikami są często nagrywane i zamieszczane w internecie. W czerwcu słowa polityka okazały się tak niepoprawne, że został on zaatakowany przez nożownika i kilkukrotnie dźgnięty.
Mężczyzna znajduje się pod stałą ochroną policji, co kosztuje wiele milionów koron. Prewencja policyjna między 1 stycznia a 5 czerwca 2019 roku miała kosztować 100 mln koron duńskich. To, w przeliczeniu, 60 mln PLN.
Przed rozpoczęciem kariery w świecie polityki Paludan pracował jako prawnik i wykładowca na Uniwersytecie w Kopenhadze. Zaczęły go pogrążać kontrowersyjne wypowiedzi i udział w antymuzułmańskich manifestacjach, a władze uczelni uznały go za rasistę.
W czerwcu 2020 roku został skazany na trzymiesięczną karę pozbawienia wolności z zawieszeniem na dwa miesiące.
Artysta uliczny Dan Park wyrobił sobie podobną reputację i również był niejednokrotnie atakowany. Karano go grzywną, skazywano na więzienie za korzystanie z mowy nienawiści.
Prawicowy “aktywista” spalił Koran, więc muzułmanie zorganizowali demonstrację. Doszło do zamieszek.
Niesławny jest plakat Parka, przedstawiający mordercę Juhę Veikko Valjakkalę. Mężczyzna trzyma strzelbę, a pod nim znajduje się podpis: „Człowiek musi robić to, co ma do zrobienia”.
Park był też aresztowany za kolaż ukazujący czarnoskórego studenta, który zakuty został w łańcuchy. Pracy towarzyszył napis: „Nasz murzyn nam zwiał!”
W dzielnicy żydowskiej w Malmö Park umieszczał też symbole swastyk, a ponadto stworzył parodię reklamy H&M, w której jego „modelem” był John Ausonius – morderca z Lidingö.
Artysta odpiera zarzuty o rasizm, tłumacząc, że jego sztuka jest „sarkastyczna”. Park jest wielkim przeciwnikiem typowej dla Szwecji poprawności politycznej.