Amerykanie mają dość siedzenia w domach i przymusowego lockdownu. W kraju, gdzie śmiertelność wywołana koronawirusem jest obecnie większa niż w jakimkolwiek innym państwie, coraz częściej pojawiają się głosy, że Szwecja to wzór do naśladowania, jeśli chodzi o epidemię COVID-19. Na ulicę wychodzą ludzie z transparentami, na których widnieją słowa: „Bądźmy bardziej jak Szwecja”.
Skandynawski kraj chwalony jest przez wielkie nazwiska Partii Republikańskiej oraz przez ich konserwatywnych wyborców. „Lekkie” podejście Szwecji do epidemii to w ich oczach wielki atut, a otwarte restauracje i bary są czymś, o czym Amerykanie mogą teraz jedynie pomarzyć.
Jacob Issa prowadzi w dzielnicy Södermalm kawiarnię Il Caffe. Jego zdaniem „podziw” ze strony amerykańskich konserwatystów nie jest niczym dziwnym: „Koniec końców wszystko kręci się wokół pieniędzy. Kiedy gospodarka cierpi tak bardzo, jak teraz, wygodnie jest wskazać kraj, gdzie 'wspierane’ są lokalne firmy.”
Tucker Carlson z serwisu Fox News uznał, że Szwecja to kraj „modelowy”, jeśli chodzi o podejście do koronakryzysu. Jego zdanie podzielają dziennikarze dwutygodnika „National Review”.
Senator Rand Paul – który sam jest zarażony koronawirusem – stoczył niedawno debatę z epidemiologiem Anthonym Faucim. Pytał go, dlaczego USA nie pójdzie w ślady Szwecji i nie otworzy szkół. Chciał też, by odżyła amerykańska gospodarka – obecnie radząca sobie coraz gorzej w obliczu pandemii.
Konserwatyści chwalą Szwecję, choć ich lider, prezydent Donald Trump, miał odmienne zdanie. Kilka tygodni temu napisał na Twitterze, że Szwecja „srogo zapłaci” za decyzję o uniknięciu lockdownu.
Despite reports to the contrary, Sweden is paying heavily for its decision not to lockdown. As of today, 2462 people have died there, a much higher number than the neighboring countries of Norway (207), Finland (206) or Denmark (443). The United States made the correct decision!
— Donald J. Trump (@realDonaldTrump) April 30, 2020
Paradoks polega na tym, że konserwatyści amerykańscy na ogół mają dość pogardliwe opinie o Szwecji. „Rand Paul i inni członkowie Partii Republikańskiej chcieliby ożywić gospodarkę. Spoglądają na Szwecję jak na autorytet, choć właściwie nie rozumieją tego kraju. Nie do końca interesuje ich strategia Szwecji w walce z koronawirusem. Stawianie tego państwa za przykład jest niebezpieczne”, powiedział Dag Blanck – dyrektor Szwedzkiego Instytutu Nauk Północnoamerykańskich.
Michael Ryan, epidemiolog i dyrektor wykonawczy w Health Emergencies Programme w WHO, nie jest konserwatystą, ale również ma o Szwecji wiele dobrego do powiedzenia: „Jeśli obecna sytuacja to nasza 'nowa normalność’, trzeba wyraźnie zaznaczyć, że strategia Szwecji w walce z epidemią jest modelowa”.
Szwedzka Agencja Zdrowia Publicznego nie próbuje właściwie wyeliminować koronawirusa. Ona chce go spowolnić, odebrać mu śmiercionośną siłę. Tymczasem szwedzka gospodarka, silnie uzależniona od globalnego łańcucha dostaw, cierpi tak samo, jak rynek ekonomiczny w wielu innych państwach.
WHO chwali Szwecję za podejście do epidemii. „To model przyszłości!”
Vendela Ragnarsson, która prowadzi własne przedsiębiorstwo i mieszka w Szwecji, nie jest zadowolona z podejścia jej rządu do koronakryzysu. „Amerykańscy konserwatyści nie są zbyt rozsądni. Przejmując naszą strategię, wielu Amerykanów, zwłaszcza tych mało zarabiających i nieubezpieczonych, zmierzy się ze sporym ryzykiem zachorowania. Mogą stracić naprawdę dużo”.
W Szwecji wszyscy mają dostęp do opieki zdrowotnej – bez względu na wysokość zarobków. W Ameryce opieka zdrowotna kuleje: to jedyny zamożny kraj, w którym opieka lekarska nie jest zagwarantowana wszystkim obywatelom. Właśnie osoby nieubezpieczone mogą teraz najbardziej ucierpieć.
W czwartek mówiono w Szwecji o 28 500 przypadkach infekcji koronawirusowej oraz około 3,5 tys. zgonach. Liczba ofiar śmiertelnych zaczyna jednak powoli maleć. Z kolei w Stanach Zjednoczonych zmarło dotąd ok. 85 tys. osób zarażonych COVID-19.
Dlaczego podejście Szwecji do koronawirusa jest odmienne niż w innych krajach
Blanck uważa, że wszystkie kraje muszą dokładnie przemyśleć, jaką strategię wybrać w walce z koronawirusem i wszystkie powinny zastanowić się, czy należy otwierać szkoły, restauracje, kina.
„Na pewno nie ma takiej opcji, by wszystkie państwa były zamknięte przez nie wiadomo jak długo”, dodaje Blanck i tłumaczy, jaka jest różnica między USA a Szwecją w podejściu do koronakryzysu:
„W Stanach Zjednoczonych wiele zależy od danej jednostki. Obywatele nie przepadają za swoim rządem i nie lubią być kontrolowani. W Szwecji strategia polega przede wszystkim na zaufaniu wobec ludzi i zaufaniu samych obywateli wobec państwa.”