Szokujące dane ujawniają lukę w szwedzkim systemie kontroli drogowej. Tysiące osób, którym odebrano prawo jazdy – często za jazdę pod wpływem alkoholu – NIC SOBIE Z TEGO NIE ROBI. Po prostu wsiadają za kierownicę i dalej jeżdżą, jakby nigdy nic.
Jak donosi P4 Halland, ten przerażający proceder dotyczy każdego roku od 5 000 do 6 000 osób w Szwecji. W tej grupie znajdują się również osoby, którym odebrano uprawnienia do kierowania pojazdami z powodu demencji lub poważnych zaburzeń psychicznych.
Czy to dopuszczalne? Czy takie luki systemowe nie zagrażają bezpieczeństwu na drogach? Szwedzka policja bije na alarm.
- „To niedopuszczalne, że odbiera się komuś prawo jazdy, a on dalej jeździ tak, jakby nic się nie stało. Nie chcemy do tego dopuścić.” – grzmi Hans Qvant, lider grupy w policji drogowej w Halland, w rozmowie z radiem.
Agencja Transportu potwierdza: SYSTEM JEST DZIURAWY
Ted Snölilja, śledczy w Szwedzkiej Agencji Transportu, wprost przyznaje, że mamy do czynienia z poważną luką w systemie kontroli.
- „Skala zjawiska jest zbyt duża. To ogromny problem. Mówimy o ludziach, którzy stanowią realne zagrożenie w ruchu drogowym.” – alarmuje Snölilja w radiowej wypowiedzi.
Jak to możliwe, że tysiące osób z cofniętymi uprawnieniami dalej jeździ bezkarnie? Czy szwedzkie służby są bezradne? Czy władze zignorują ten rosnący problem, który bezpośrednio przekłada się na bezpieczeństwo wszystkich użytkowników dróg? Pytania pozostają otwarte, a sytuacja wymaga pilnych działań naprawczych.