W Szwecji w weekend padł temperaturowy rekord tej zimy, jednak do rekordy wszechczasów było jeszcze bardzo daleko.
Między sobotą a niedzielą słupek rtęci pokazał -39.5 stopnia w nocy w Nikkaluokta, na dalekiej północy Szwecji. Była to najniższa temperatura tej zimy.
W poniedziałkowy poranek było w Szwecji nieznacznie ‘cieplej’. Temperatura wynosiła od -32.9 w północnym mieście Pajala do 0.1 stopnia w Hoburg na bałtyckiej wyspie Gotlandii.
To nie jest pierwszy przypadek, kiedy Nikkaluokta, koło Kiruny, ustanawia rekord zimna. Mała miejscowość i baza górskich turystów jest położona pomiędzy dwoma dolinami, u stóp najwyższej w Szwecji góry Kebnekaise.
Jeśli jednak myślisz, że -39.5 stopnia to zimno, to pamiętaj, że najniższą kiedykolwiek zanotowaną temperaturą w Szwecji było -52.6 stopnia. Takiego pomiaru dokonano 2 lutego 1966 roku w miejscowości Vuoggatjålme w Laponii. To dopiero było prawdziwe zimno.
Zimowe temperatura mają się jeszcze utrzymywać w Szwecji przez najbliższe kilka dni. We wtorek po południu we wschodniej części centralnego regionu Svealand oraz na wybrzeżu Norrland możliwe są opady śniegu.
Obszar w pobliżu Sundsvall w centralnej Szwecji został dotknięty w zeszłym tygodniu wyjątkowo obfitymi opadami śniegu. Z powodu tych opadów zamknięto szkoły, a pomimo odwołania wielu kursów autobusów i pociągów doszło tam do licznych wypadków drogowych.
W poniedziałek rano pokrywa śnieżna zmierzona w Gåltjärn, na północ od Sundsvall, wynosiła 165 centymetrów.