Czy na Twoim talerzu regularnie goszczą ryby i owoce morza? Najnowsze dane pokazują, że Szwedzi sięgają po nie coraz rzadziej, znacznie poniżej oficjalnych zaleceń żywieniowych.
Spadek konsumpcji poniżej normy
Jak wynika z raportu instytutu badawczego Rise, przygotowanego na zlecenie Szwedzkiej Rady Rolnictwa, w 2023 roku przeciętny Szwed spożywał tylko 1,6 porcji owoców morza tygodniowo. To spadek w porównaniu do 1,9 porcji w 2019 roku.
Tymczasem Szwedzka Narodowa Agencja Żywności zaleca spożywanie 2-3 porcji ryb, skorupiaków lub innych darów morza tygodniowo. Dlaczego?
Moc składników odżywczych z morza
Owoce morza – czyli wszystkie jadalne zwierzęta i rośliny wodne, jak ryby, krewetki czy wodorosty – to prawdziwa skarbnica zdrowia. Są kluczowym źródłem witaminy D, cennych kwasów tłuszczowych omega-3 oraz witaminy B12, niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania organizmu.
Co najczęściej ląduje na szwedzkich stołach?
Raport ujawnia również, że gustujemy w ograniczonej liczbie gatunków. „W 2023 roku dziesięć gatunków stanowiło aż 77 procent całej konsumpcji” – wskazuje Anna Axelsson, kierownik projektu w Rise i współautorka badania. Niekwestionowanym liderem jest łosoś, a za nim plasują się śledź, krewetki i dorsz.
Skąd pochodzą nasze owoce morza? Wyzwanie dla Szwecji
Alarmujące jest to, że niemal trzy czwarte (75%) owoców morza spożywanych w Szwecji pochodzi z importu. Zdaniem Anny Axelsson, to wyraźny sygnał, że krajowa produkcja musi wzrosnąć.
„Jest to zgodne z nową krajową strategią żywnościową, która podkreśla potrzebę zwiększenia krajowej produkcji żywności, aby poprawić naszą gotowość i samowystarczalność” – dodaje ekspertka. Zwiększenie krajowej podaży mogłoby nie tylko wzmocnić bezpieczeństwo żywnościowe, ale potencjalnie także zachęcić Szwedów do częstszego sięgania po zdrowe dary morza.