Home WiadomościSzwecjaPrzestępczość Szwecja w ogniu bomb – czy 2025 rok będzie rekordowy?

Szwecja w ogniu bomb – czy 2025 rok będzie rekordowy?

Szwecja zmaga się z falą ataków bombowych. Rok 2025 może być rekordowy pod względem liczby eksplozji.

Rok 2025 może być rekordowy pod względem liczby ataków bombowych w Szwecji. Nigdy wcześniej nie doszło do tak wielu eksplozji. Ten niepokojący trend musi zostać powstrzymany, w przeciwnym razie Szwecja znajdzie się w poważnych tarapatach.

Jedna bomba dziennie

Styczeń jeszcze się nie skończył, a rok 2025 już zapowiada się jako rekordowy pod względem eksplozji, ostrzegają naukowcy. Ponieważ policja radzi sobie coraz lepiej z powstrzymywaniem strzelanin, gangi przestępcze coraz częściej uciekają się do użycia bomb.

Członkowie gangów złożyli również obietnice bicia rekordów w tajnych czatach, do których dotarł reporterzy P4 Stockholm. Przestępcy zachęcają swoich rówieśników do atakowania bombami szwedzkich willi i bloków mieszkalnych, pisząc: „Sprawimy, że rok 2025 będzie najlepszy w historii pod względem wybuchów!”.

Region Sztokholm jest najbardziej dotknięte tym problemem. Tylko w ostatni weekend eksplodowały tam trzy bomby, a ostatnia z nich w Kärrtorp we wtorek.

Przestępcy są obojętni na los niewinnych ludzi. Nie obchodzi ich, że zupełnie niewinni, zwykli ludzie, w tym dzieci, są narażeni na poważne obrażenia, a nawet śmierć.

Ataki te są wymierzone nie tylko w innych przestępców. Policja dostrzega nową grupę docelową, która pada ofiarą urządzeń wybuchowych wykonanych z fajerwerków: przedsiębiorców niezwiązanych z przestępczością, którzy są celem wymuszeń i „haraczy”.

Zamachy bombowe nie mają też miejsca „tylko” w ubogich, niebezpiecznych dzielnicach. Bomby wybuchają również w dzielnicach klasy średniej, takich jak Nacka, Globen, Hammarbyhöjden, Årsta i Täby.

„Nie możemy się do tego przyzwyczajać” – mówią zazwyczaj politycy po serii głośnych ataków, zwłaszcza tych, w których giną cywile.

Prawda jest jednak taka, że ludzie się do tego przyzwyczajają. A przynajmniej dostosowują się do przemocy.

Pośrednicy w obrocie nieruchomościami uważają, że spekulanci zaczynają teraz brać pod uwagę ryzyko ewentualnych zamachów bombowych, pisze SvD.

  • Myślę, że mamy do czynienia ze zmianą. Jesteśmy w okresie, w którym ludzie zaczęli rozumować, że „wszystko może się zdarzyć” i że „wszystko, co się dzieje, musi zostać sprawdzone” – mówi gazecie Joakim Lusensky, szef działu analiz w Szwedzkim Stowarzyszeniu Pośredników w Obrocie Nieruchomościami.

Ludzie sprawdzają więc nazwiska potencjalnych sąsiadów i przeglądają poprzednie akty notarialne w okolicy. Spółdzielnia mieszkaniowa HSB wzywa wspólnoty mieszkaniowe do opracowania planu na wypadek zamachów bombowych. Miejska spółka mieszkaniowa Stockholmshem dodała „eksplozje” do swojego planu kryzysowego, który wcześniej obejmował wycieki wody i pożar. Ubezpieczenie budynku może stać się zatem droższe.

Codzienne wiadomości o zamachach bombowych w dzielnicach mieszkalnych zmieniają Szwecję. Kapitał społeczny ulega erozji, wybuch po wybuchu. Z badań przeprowadzonych przez SOM Institute w Göteborgu wynika, że gwałtownie spada zaufanie do osób o różnym pochodzeniu kulturowym.

Trzeba to powstrzymać.

Przemoc musi być zwalczana z całą siłą, jaką można zebrać: proste procedury nadzoru kamer, tajne podsłuchy, więcej stref bezpieczeństwa, odebranie obywatelstwa szefom mafii, którzy zamawiają zamachy bombowe z zagranicy. Policja musi wywierać presję na gangi.

Istnieją kontrargumenty dla każdego restrykcyjnego środka. Ale sytuacja w Szwecji jest wyjątkowa. Żaden kraj na świecie – który nie jest w stanie wojny – nie jest nękany eksplozjami na taką skalę. Rok 2025 może być rekordowy. Ale musi być ostatnim.

Przeczytaj również