Południe Szwecji. 60-letni mężczyzna – stały bywalec jednego z basenów – domaga się, by przywrócono na jego terenie możliwość płacenia gotówką. To kolejny głos w dyskusji na temat metod płatności w sklepach i obiektach przestrzeni publicznej.
„To chyba oczywiste, że pływalnia powinna oferować możliwość płatności gotówkowej. Nie wszyscy korzystają z płatności online i aplikacji mobilnych, nie wszyscy mają nawet karty bankowe”, pisał Bengt Mårtensson w petycji obywatelskiej, wysłanej miesiąc temu do władz gminy Staffanstorp.
Manager pływalni Stig Schrevelius rozmawiał z dziennikiem „Sydsvenskan„. W recepcji zrezygnowano z płatności gotówką już rok temu. Wszystko z powodu problemów z wydawaniem reszty – pracownikom zwyczajnie zabrakło na to środków, a winien miał być związany z pływalnią bank. Co więcej, doszło do włamania, a złodziej ukradł kasetkę na pieniądze.
„Jak na razie nie mieliśmy żadnych kłopotów. Nasi klienci najczęściej używają kart płatniczych. Bilet wstępu można też kupić przez internet”, wyjaśnia Schrevelius.
Te wyjaśnienia nie są dla Mårtenssona wystarczające, bo był on przyzwyczajony do płacenia gotówką. „Wszyscy oczekują, że w takim miejscu, jak pływalnia raczej będzie można płacić fizycznymi banknotami”, powiedział 60-latek.
Rada gminy zorganizowała spotkanie, podczas którego odbędzie się panel dyskusyjny. Omówiony zostanie problem płatności na pływalni.
Szwecja powoli odchodzi od tradycyjnych metod płacenia, choć społeczeństwo nie jest jeszcze bezgotówkowe. Parlament ma wkrótce wprowadzić nowe przepisy: prominentne banki będą zobligowane do utrzymania gotówki w obrocie.