Dziś może się rozstrzygnąć, który blok wygra wybory parlamentarne i czy rząd utworzy koalicja Kristerssona czy Andersson. Wszystko zależy od ostatnich głosów, które mają zostac policzone już dziś.
Pod koniec wieczoru wyborczego blok prawicowy prowadził najmniejszym możliwym marginesem – jednym miejscem w parlamencie. Przewaga w liczbie głosów wynosiła 47 000.
Ale to było wtedy. Teraz należy dodać dużą liczbę głosów – prawdopodobnie ponad 200 000. Tak więc wiele może się zdarzyć podczas środowego liczenia, które odbywa się w 314 okręgach wyborczych w całym kraju. Większość tych środowych głosów to spóźnione głosy, oddane przez osoby, które nie mogły lub nie chciały głosować w niedzielę w swoim zwykłym lokalu wyborczym, ale zostawiły swoje karty do głosowania w innych okręgach wyborczych. Mniejsza część środowych głosów to spóźnione głosy z zagranicy. W poprzednich wyborach odsetek ten wynosił około jednej trzeciej.
Organ wyborczy nie dysponuje danymi na temat liczby głosów środowych, ale punktem odniesienia jest liczba z ostatnich wyborów: 202 000. W tegorocznych wyborach znacznie wzrosło głosowanie przedterminowe. Z drugiej strony istnieją silne przesłanki, że ogólna frekwencja wyborcza w tegorocznych wyborach będzie niższa.
Zdaniem Olle Folke, profesora nauk politycznych na Uniwersytecie w Uppsali, liczby mają duże znaczenie. Jeśli jest dużo wyborców środowych, to jest więcej miejsca na inne zachowania wyborcze, które mogą mieć wpływ. A historycznie rzecz biorąc, preferencje wczesnych wyborców były nieco inne niż wyborców w lokalach wyborczych.
Jednak główny scenariusz przedstawiony przez profesora Folke jest zgodny z innymi ekspertyzami. Wydaje się, że blok prawicowy zachowa przewagę mandatową.