Dwaj funkcjonariusze z południowej części Sztokholmu usłyszeli wyroki czterech oraz trzech i pół roku więzienia za poważne przestępstwa narkotykowe i nadużycie stanowiska. Sprawa, którą prowadził Sąd Apelacyjny Svea, dotyczyła ukrywania skonfiskowanych narkotyków oraz fałszowania dokumentacji śledczej.
Zamiast zgłosić – schowali w sejfie
Początkowo policjanci – jeden w wieku 50 lat, drugi około 30 – zostali skazani przez sąd rejonowy za poważne naruszenie obowiązków służbowych i złamanie tajemnicy zawodowej. Odpowiednio wymierzono im kary dwóch lat oraz roku i sześciu miesięcy więzienia. Jednak sąd apelacyjny zaostrzył wyrok, uznając działania policjantów za przestępstwa o znacznie poważniejszym charakterze.
Śledztwo wykazało, że funkcjonariusze przechowywali duże ilości narkotyków w prywatnym sejfie, zamiast zgłosić je zgodnie z procedurą. W toku postępowania wyszło też na jaw, że celowo przepakowywali substancje, by zatrzeć ślady odcisków palców, a także manipulowali materiałami dowodowymi.
Bez wiedzy przełożonych i poza protokołem
Jak podano w uzasadnieniu wyroku, działania te nie były częścią żadnej oficjalnej procedury i nie zostały uzgodnione z przełożonymi. Sąd uznał, że funkcjonariusze działali świadomie i musieli wiedzieć, że nie mieli prawa samodzielnie decydować o losie skonfiskowanych narkotyków.
Starszy z policjantów został dodatkowo skazany za rażące naruszenie obowiązków służbowych oraz złamanie tajemnicy służbowej.
„Działałem w sytuacji zagrożenia” – sąd nie uwierzył
Obaj oskarżeni twierdzili, że ich działania miały na celu walkę z przestępczością i były podyktowane napiętą sytuacją w regionie. Młodszy z funkcjonariuszy tłumaczył, że działał w warunkach wyjątkowych, na tle trwającej fali przemocy. Argumenty te nie przekonały jednak sędziów.
Sąd apelacyjny podtrzymał stanowisko sądu pierwszej instancji, że nie istniały żadne nadzwyczajne okoliczności, które usprawiedliwiałyby takie postępowanie. Wymierzając karę, wzięto pod uwagę, że obaj mężczyźni utracą pracę w policji.
