Życie białego łosia, który stał się znany na całym świecie, już nie jest zagrożone.
Informacja o łosiu stała się viralem w sieci w sierpniu tego roku, kiedy nagrał go lokalny radny Hans Nilsson z regionu Värmland w zachodniej Szwecji. W zeszłym tygodniu po tym jak łoś zaatakował on kobietę spacerującą z psem rozważano zastrzelenie go.
Jednak decyzja o zastrzeleniu łosia została uchylona.
„Od 6 listopada nie było doniesień o agresywnym zachowaniu łosia, dlatego decyzja o zastrzeleniu łosia została odwołana,” oświadczyła policja z Värmland.
Nagranie Nilssona tego bardzo rzadkiego zwierzęcia zyskało w sieci tysiące udostępnień w mediach społecznościowych, wspomniały o nim nawet takie medialne giganty jak BBC i National Geographic.
Jednak sława zwierzęcia ma także swoje negatywne konsekwencje. Eksperci wciąż apelują do osób, które chcą zobaczyć łosia na własne oczy, żeby zachowywały bezpieczny dystans.
„To bardzo zasmucające, gdy przez dłuższy czas obserwujesz ten problem,” powiedział w poniedziałek lokalny fotograf przyrody Ingemar Petersson. „Pojawiło się tutaj dużo napięcia a wielu fotografów zachowywało się nie najlepiej, jednak łoś nie jest agresywny.”
Dziesiątki tysięcy osób wystąpiło w obronie łosia. Łącznie 51,388 osób podpisało w ciągu 24 godzin petycję największej szwedzkiej organizacji broniącej praw zwierząt Djurens rätt, co jest nowym rekordem w działaniu tej organizacji.
„To najszybciej zbierająca podpisy petycja w historii naszych działań,” powiedział rzecznik organizacji, która została założona w 1882 roku i ma ponad 40,000 członków.
Kolejna petycja wzywająca do darowania łosiowi życia, została opublikowana przez samego Nilssona w poniedziałek i także zebrała już ponad 15 100 głosów.
„Mogę zasłonić łosia własnym ciałem, chociaż nie jestem tak duży,” zadeklarował ten radny z miasta Eda w rozmowie z lokalną gazetą VF.