W ciągu zaledwie półtorej godziny w Sztokholmie doszło do siedmiu podejrzanych podpaleń. Cztery wille i trzy bloki mieszkalne stały się celem ataków. Wszystkie pożary miały podobny charakter – podejrzewa się, że na budynki rzucono łatwopalny płyn, który następnie został podpalony.
Daniel Wikdahl, rzecznik prasowy sztokholmskiej policji, potwierdził, że wszystkie pożary były prawdopodobnie podpaleniami. Pierwsze dwa pożary wybuchły w domach w Glömsta i Flemingsberg, a trzeci w Enskedalen. Ten ostatni okazał się być najbardziej niszczycielski, gdyż pożar rozprzestrzenił się na fundamenty budynku, czyniąc go niezdatnym do zamieszkania.
Kolejne pożary miały miejsce w Södertälje, Jordbro w Haninge oraz w Råcksta w Vällingby. Wszystkie te zdarzenia miały miejsce w krótkim odstępie czasu, co wskazuje na koordynowane działania sprawców.
Na szczęście w żadnym z pożarów nikt nie został ranny. Policja zabezpieczyła ślady wskazujące na podpalenie, ale nie jest pewna, czy wszystkie pożary były ze sobą powiązane. Wikdahl podkreślił, że trudno uwierzyć, aby tak wiele pożarów w tak krótkim czasie było przypadkowe.
Na pytanie o ewentualne powiązania z falą przemocy w Sztokholmie, Wikdahl odpowiedział, że jest jeszcze za wcześnie, aby cokolwiek potwierdzić, ale nie wyklucza takiej możliwości. Policja bada również, czy te pożary mają związek z innymi poważnymi przestępstwami w mieście.
Warto dodać, że to już druga noc z rzędu, kiedy w Sztokholmie doszło do podpalenia. W poprzedniej nocy ogień wybuchł w mieszkaniu w Hässelby oraz w domu w Huddinge. Oba te incydenty są również badane pod kątem podpalenia. Policja apeluje do mieszkańców o czujność i współpracę w śledztwie.
- Spadek dostępności lotów w Szwecji: Utrudnienia dla regionalnych lotnisk
- Lotnisko Bromma – nierentowność i ukrywane koszty
- Szwedzkie obywatelstwo – nowe, bardziej rygorystyczne zasady od 2026 roku
- Sektor nieruchomości w Szwecji w kryzysie: konieczna strukturalna zmiana
- NATO wzmacnia obronę Morza Bałtyckiego nową operacją „Baltic Sentry”
