Szwedzkie Siły Zbrojne są takie jak sama Szwecja – tolerancyjne, otwarte, stawiające na inkluzywność. Ich oficjalne hasło to: „Nasza siła leży w różnicach”.
Rzecznik praw obywatelskich uważa jednak, że wciąż istnieje tu pole na poprawki. Jak ustalono, biuro ds. poboru dyskryminuje osoby z autyzmem, które chcą wstąpić w szeregi armii. Z niesprawiedliwością mają też spotykać się osoby chore na zespół nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi (ADHD).
Szwedzkie Siły Zbrojne tłumaczą się, że, w ich ocenie, osoby chore na autyzm lub ADHD mogą być niezdolne do służby wojskowej. Przedstawiciele sił przyznają jednak, że mogą też istnieć chorzy, którzy świetnie wywiązywaliby się ze swoich obowiązków.
Siły Zbrojne uspokajają też, że żołnierze, u których pojawi się diagnoza wskazująca na takie schorzenia, nadal będą mogli służyć w armii. Inaczej jest na etapie rekrutacji. Jeżeli ktokolwiek okaże się chory na autyzm lub ADHD, będzie automatycznie wykluczony z wojskowego egzaminu.
Rzecznik praw obywatelskich Lars Arrhenius uznał, że decyzja Sił Zbrojnych i Agencji Poboru narusza przepisy dotyczące dyskryminacji poprzez automatyczne wykluczenie konkretnej grupy społecznej. W niedawnym oświadczeniu powiedział:
„Nie można wykluczyć, że osoba z takimi przypadłościami nadaje się do wojska. Jest to sprzeczne z ustawą antydyskryminacyjną.”
Na domiar złego budżet Szwedzkich Sił Zbrojnych stale się zmniejsza. Skurczył się z 2,4 proc. PKB w 1990 roku do zaledwie 1 proc. w 2018. Liczba szwedzkich żołnierzy spadła zaś z 180 tys. pod koniec lat osiemdziesiątych do około 20 tys. służących obecnie.
Siły zbrojne Szwecji są jednak chwalone za tolerancję i zasadę inkluzywności. Do szeregu szwedzkiej armii przyjmowane są kobiety i osoby LGBT+, przyjmowani są też muzułmanie. Jedno z haseł szwedzkiej armii to „Wstąp do nas taki, jaki jesteś”.