Dania zaniepokojona umową obronną z USA. Amerykanie zyskują szerokie uprawnienia
Dania coraz głośniej wyraża obawy dotyczące umowy obronnej ze Stanami Zjednoczonymi, zawartej w grudniu 2023 roku. Porozumienie, które wówczas wydawało się strategicznym sojuszem, dziś – w świetle zmian politycznych w USA – budzi kontrowersje i niepokój opinii publicznej oraz ekspertów ds. prawa międzynarodowego.
„Nieograniczony dostęp” do baz i brak odpowiedzialności karnej?
Podpisana umowa przyznaje amerykańskim siłom zbrojnym szeroki dostęp do trzech duńskich baz lotniczych – w Karup, Skrydstrup i Aalborgu. Co więcej, żołnierze USA stacjonujący w Danii nie podlegają duńskiemu wymiarowi sprawiedliwości.
– Jeśli amerykański żołnierz popełni przestępstwo na terytorium Danii, zostanie sądzony według prawa amerykańskiego – informuje The Guardian.
Umowa umożliwia również Amerykanom prowadzenie ćwiczeń wojskowych, magazynowanie broni i sprzętu oraz rozmieszczanie personelu bez konsultacji z władzami lokalnymi.
Obawy o suwerenność Danii i prawa obywateli
Największy niepokój wywołuje jednak możliwość interwencji wojskowej wobec cywilów. Jak podkreśla Peter Vedel Kessing z Duńskiego Instytutu Praw Człowieka:
– Jeśli amerykańscy żołnierze zastosują siłę wobec demonstrantów, Dania może nie mieć prawa pociągnąć ich do odpowiedzialności.
Eksperci ostrzegają, że taka konstrukcja umowy może prowadzić do naruszeń praw człowieka i podważa suwerenność państwową.
Nowa sytuacja geopolityczna – Grenlandia w centrum uwagi
W czasie podpisywania umowy prezydentem USA był Joe Biden – postrzegany jako stabilny partner w NATO. Dziś, gdy do władzy powrócił Donald Trump, układ sił się zmienił.
Trump już wcześniej wywołał kontrowersje, sugerując możliwość przejęcia Grenlandii – autonomicznej części Królestwa Danii – a według The Guardian, amerykańskie służby wywiadowcze miały otrzymać rozkaz nasilenia działań szpiegowskich na tym terytorium.
Czy Dania wciąż może ufać swojemu sojusznikowi z USA? – pytają komentatorzy.
