Alarmujące wieści zza Bałtyku. Reżim Putina intensyfikuje swoją aktywność militarną w Arktyce, tuż u sąsiadów Szwecji. Rosja odbudowuje stare radzieckie bazy wojskowe w Arktyce, a to dopiero początek.
Co więcej, Rosjanie budują zupełnie nowe obiekty militarne i regularnie patrolują północny region strategicznymi bombowcami. Obszar ten bezpośrednio obejmuje także Szwecję.
Od lat Rosja systematycznie przygotowuje się do konfrontacji z NATO w regionie Arktyki, która obecnie staje się areną nowej formy wyścigu zbrojeń.
Wraz z topnieniem arktycznego lodu, Kreml coraz agresywniej dąży do zdobycia kontroli nad Arktyką i jej bogactwami naturalnymi.
Czy Szwecja jest przygotowana na taki scenariusz? Zdaniem Eoin Micheála McNamara, badacza z Fińskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, Szwecja Musi być gotowa na taki rozwój wydarzeń.
- „W regionie Arktyki będziemy świadkami coraz bardziej otwartej gry sił i pokazów mocy. To poważna zmiana, na którą Finlandia i Szwecja muszą się przygotować” – ostrzega McNamara w wywiadzie dla Hufvudstadsbladet.
Rosja górą w Arktyce? NATO w tyle? Eksperci biją na alarm
Fakty mówią same za siebie: Rosja wyprzedza NATO pod względem obecności wojskowej w Arktyce.
Eksperci alarmują, że sytuacja staje się coraz bardziej napięta, zwłaszcza w kontekście planów USA i Donalda Trumpa dotyczących maksymalnej eksploatacji zasobów naturalnych Arktyki – na wzór działań Władimira Putina, który od dwudziestu lat dąży do tego samego.
Zdaniem eksperta, Rosja obecnie obawia się wzrostu obecności NATO w regionie, szczególnie w okolicach Morza Barentsa i Oceanu Arktycznego.
- „Arktyka była dotąd postrzegana jako wyjątek, gdzie mogły dominować pokojowe wartości. Ale teraz będzie więcej odwiertów ropy naftowej, więcej napięć militarnych, na które Finlandia i Szwecja muszą być w stanie zareagować” – podkreśla McNamara.
„Katastrofalne konsekwencje”? Rosja ostrzega NATO przed Arktyką
Kwestia Arktyki jest wyjątkowo delikatna z perspektywy Szwecji. Szwecja jest członkiem Rady Arktycznej od 1996 roku, wraz z Danią i Grenlandią, Finlandią, Islandią, Kanadą, Norwegią, Stanami Zjednoczonymi i Rosją.
Jednak ostatnio Kreml wezwał Donalda Trumpa, aby trzymał się z dala od Grenlandii.
Co więcej, jeszcze jesienią ubiegłego roku Rosja ostrzegała przed „katastrofalnymi konsekwencjami”, jeśli NATO nie wycofa się z Arktyki.
- „Widzimy, że NATO intensyfikuje ćwiczenia w odpowiedzi na potencjalne kryzysy w Arktyce. Nasz kraj jest w pełni gotowy do obrony swoich interesów pod względem wojskowym, politycznym i wojskowo-technicznym” – oświadczył wówczas rosyjski minister spraw zagranicznych, Siergiej Ławrow, cytowany przez agencję Reuters.