W Szwecji inaczej niż w Polsce, wciąż działają restauracje, kawiarnie i bary. Agencja Zdrowia Publicznego wprowadzi jednak odpowiednie ograniczenia, zezwalające jedynie na „usługi stołowe”. Ma to ograniczyć rozprzestrzenianie się koronawirusa.
Johan Carlson, dyrektor generalny Agencji Zdrowia, zapowiedział na konferencji prasowej, że nowe rozwiązania zostaną wprowadzone w życie 25 marca:
„Właściciele restauracji, barów, kawiarni i klubów nocnych muszą opracować plan, który zminimalizuje ryzyko roznoszenia się wirusa. W lokalach będzie istniała jedynie możliwość obsługi kelnerskiej przy stoliku. Wykluczona zostanie opcja samoobsługi, obsługi przy ladzie, przesiadywania przy barze. W każdym lokalu między stolikami musi zostać zachowana odpowiednio duża, bezpieczna odległość”.
Jeżeli dany obiekt nie będzie stosował się do wytycznych, może zostać zamknięty w trybie natychmiastowym. Nowe przepisy nie dotyczą opcji wydawania posiłków na wynos.
W Szwecji wprowadzono już zakaz imprez i wydarzeń powyżej 500 uczestników. Dotychczas koronawirus nie wpłynął jednak na funkcjonowanie obiektów gastronomicznych. Nie oznacza to jednocześnie, że restauracje i bary pękały w szwach, bo Szwedzi stosują się do zasad dystansu społecznego i unikają spotkań w jadłodajniach. Niektóre lokale musiały zamknąć działalność z powodu spadku liczby klientów.
Minister zdrowia i spraw społecznych Lena Hallengren powiedziała: „Chcę przypomnieć wszystkim, czym jest tak zwany 'social distancing’. Kiedy pada komenda: 'zachowaj dystans’, zazwyczaj mówimy o ruchu ulicznym. Teraz zwrot ten odnosi się również do naszego codziennego życia między innymi ludźmi. Korzystajcie z telefonów, wideoczatów lub innych technologii, by unikać spotkań w cztery oczy. Tak też pozostaniecie w kontakcie z krewnymi i przyjaciółmi. Dotyczy to zwłaszcza kontaktów z osobami starszymi lub osobami ze zwiększonej grupy ryzyka”.
Światowa Organizacja Zdrowia zachęca ludzi, by trzymali dystans przynajmniej jednego metra od innych napotkanych osób. Szwedzkie służby zdrowia nie wydały jak na razie podobnego oświadczenia. Przeciwnie: pojawiają się informacje o konieczności uprawiania sportu – oczywiście w bezpiecznych warunkach – by wzmocnić kondycję.
Szwedzi cenią sobie turystykę i podróże, przez co nawet teraz pojawiają się doniesienia o przeludnionych ośrodkach narciarskich. Kilka takich obiektów (zwłaszcza w popularnych miejscowościach nastawionych na après-ski) musiało zamknąć działalność.
Po spotkaniu z regionalnymi organami ds. zdrowia w Jämtland, gdzie znajduje się popularne miasto narciarskie Åre, Agencja Zdrowia Publicznego postanowiła nie zamykać stoków:
„Wyciągi narciarskie same w sobie nie powodują znacznie większego ryzyka infekcji niż przebywanie poza domem, wśród innych ludzi”.
Lena Hallengren i Johan Carlson są zgodni w temacie świąt oraz przerwy wielkanocnej. Zachęcają obywateli, by nigdzie nie podróżowali, ani też nie odwiedzali osób najbliższych.
Najnowsze dane szwedzkiej służby zdrowia mówią o 2272 osobach, u których wykryty został wirus COVID-19. Ponad trzydziestu Szwedów zmarło, a uśredniony wiek zgonu to 82 lata.
Od momentu wybuchu epidemii łącznie 136 osób wymagało (lub wymaga dalej) leczenia na oddziale intensywnej terapii. Średni wiek to w tej grupie 64,5. Liczba ta obejmuje zarówno pacjentów, którzy wyzdrowiali, jak i tych, którzy zmarli.
Anders Wallensten, wiceminister i epidemiolog, powiedział, że gwałtowny wzrost liczby pacjentów przebywających obecnie na intensywnej terapii był oczekiwany jeszcze przed 22 marca.
„Szpitale są pod nieustanną presją, ale na tym etapie sytuacja nie jest tak zła, jak się spodziewaliśmy”, dodaje Wallensten.
Większość osób, u których wykryty został wirus COVID-19, ma od 40 do 70 lat.