Ministrowie rządu – Elisabeth Svantesson (minister finansów) i Anja Tenje (minister ds. osób starszych i ubezpieczeń społecznych) – ostro skrytykowali niedawne propozycje Socjaldemokratów, uznając je za finansowe obciążenie dla osób pracujących. W artykule opublikowanym w Dagens Industri polityczki Partii Moderatów oceniły, że planowane zmiany uderzą w podatników i firmy.
Lista propozycji Partii Socjaldemokratycznej obejmuje m.in.:
- podniesienie wysokości zasiłków chorobowych,
- zniesienie tzw. dnia karencji,
- oraz skrócenie tygodnia pracy.
Zdaniem rządu to „zwykli ludzie” – ci, którzy codziennie chodzą do pracy i płacą podatki – zapłacą za te reformy. Ministrowie podkreślają, że może to zahamować rozwój firm i osłabić konkurencyjność gospodarki. „To niesprawiedliwe wobec tych, którzy pracują, oraz wobec tych, którzy są na marginesie społeczeństwa” – piszą.
Socjaldemokraci: „To kwestia sprawiedliwości”
Partia Socjaldemokratyczna broni swoich propozycji, argumentując, że obecny system karze fizycznie pracujących – np. w opiece, handlu czy transporcie – podczas gdy urzędnicy mogą często pracować z domu i uniknąć strat finansowych przy chorobie. Liderka partii Magdalena Andersson podkreśliła, że zniesienie dnia karencji to wyraz „sprawiedliwości i szacunku dla zwykłych ludzi”.
Skrócenie tygodnia pracy – pomysł z kontynentu
Partia Socjaldemokratyczna popiera także skrócenie tygodnia pracy, choć chce pozostawić negocjacje w tej sprawie związkom zawodowym i pracodawcom. Jak przypomniała Annika Strandhäll, w wielu innych krajach skandynawskich już wprowadzono krótszy czas pracy, a to właśnie w Szwecji tygodniowy wymiar godzin jest jednym z najwyższych w Europie.
Silna krytyka ze strony pracodawców
Pracodawcy zrzeszeni w organizacji Svenskt Näringsliv ostrzegają, że skrócenie czasu pracy z 40 do 35 godzin tygodniowo może poważnie zaszkodzić gospodarce. Według ich szacunków, taka zmiana oznaczałaby spadek PKB o 509 miliardów koron rocznie – równowartość 8,1% PKB lub 46 000 koron mniej na osobę.
Co więcej, aby utrzymać obecny poziom usług publicznych, konieczne byłoby podniesienie podatków – nawet o 2400 koron miesięcznie na każdą dorosłą osobę.
