Wizyta ministra ds. integracji Szwecji, Matsa Perssona (Liberałowie – L), w Rinkeby (północno-zachodni Sztokholm) wywołała falę krytyki. Polityk obserwował pracę policji, mając na sobie kamizelkę kuloodporną, co zostało odebrane jako stygmatyzacja dzielnicy i jej mieszkańców.
„Co chce przekazać, publikując takie zdjęcie?” – pyta retorycznie jeden z mieszkańców w rozmowie z dziennkarzem gazety Aftonbladet. Mieszkańcy Rinkeby czują się potraktowani, jakby minister uważał ich za zagrożenie, a dzielnicę za strefę wojny. Podkreślają, że gdyby Persson był ubrany po cywilnemu, nikt nie zwróciłby na niego uwagi.
Zdjęcie ministra w kamizelce kuloodpornej, opublikowane na platformie X (dawniej Twitter), spotkało się z licznymi negatywnymi komentarzami, w tym określeniami „tandetne” i pytaniami o celowość takiego stroju.
„Wizyta jak safari” i brak planu na integrację
Lawen Redar, rzecznik ds. polityki kulturalnej Socjaldemokratów, skrytykowała wizytę, nazywając ją „przypominającą safari” i zarzucając ministrowi brak konkretnego planu na przełamanie segregacji. „Jeśli chce wiedzieć, jak radzą sobie ludzie, może zacząć od rozmowy z nimi podczas wizyty” – stwierdziła.
Redar zarzuca Perssonowi niepoważne traktowanie swojej roli ministerialnej. „Nie jest ministrem sprawiedliwości, jest ministrem pracy i integracji. Bezrobocie w naszym kraju jest historycznie wysokie i szczególnie dotyka ludzi o zagranicznym pochodzeniu. Co on zamierza zrobić?”
Stanowisko ministra
Sekretarz prasowy Matsa Perssona wyjaśnił w komentarzu dla Aftonbladet, że minister towarzyszył policji podczas zmiany, w trakcie której interweniowano w związku z alarmem. „Policja oceniła, że potrzebne są pewne środki bezpieczeństwa, ale [minister] nie czuł się niebezpiecznie.” Podziękowania dla policji zostały ujęte w tweecie ministra: „Bardzo dziękuję policji w Järva za waszą pracę. Jesteście bohaterami dnia codziennego”.