Spór o dobrowolną repatriację w Szwecji przyspieszył po liście rządowej koordynatorki Teresy Zetterblad do samorządów. Gmina Jokkmokk odmówiła współpracy i opublikowała ostrą odpowiedź, która stała się viralem. W ślad za nią poszły m.in. Malmö, Lund i Växjö – wynika z doniesień prasowych. Jak podaje Dagens Nyheter odrzucających jest już co najmniej kilkanaście gmin.
Co zaproponował rząd i kim jest koordynatorka
W czerwcu rząd powołał Teresę Zetterblad na krajową koordynatorkę ds. repatriacji dobrowolnej. Jej zadaniem jest rozmowa z gminami i wsparcie informacyjne dla osób rozważających powrót. Pismo do samorządów, opublikowane przez gminę Jokkmokk, dotyczyło właśnie takiej współpracy.
Viral z Jokkmokk i fala odmów
Przewodniczący rady gminy Jokkmokk Roland Boman napisał, że gmina „nie będzie wspierać sił kierujących polityką wobec naszych współobywateli” i uznał ją za „nieszwedzką”. Odpowiedź obiegła media społecznościowe i przyciągnęła uwagę ogólnokrajowych redakcji. Po Jokkmokk odmówiły m.in. Malmö, Lund, Kiruna i Växjö; w Lund decyzję współrządzących Moderatów i Socjaldemokratów nazwano odrzuceniem „plakatowej” polityki.
Reakcje rządu i polityków
Minister ds. migracji Johan Forssell utrzymuje, że mechanizm jest dobrowolny i ma służyć osobom chcącym wrócić. Z kolei Ludvig Aspling skrytykował na X gminy odmawiające dialogu i zasugerował pytanie o sens dalszego wsparcia państwa dla takich samorządów.
Ile wynosi dodatek i co ma się zmienić
Dziś repatriacja oznacza dodatek 10 000 SEK dla osoby dorosłej i 5 000 SEK dla dziecka (maks. 40 000 SEK na rodzinę), a także pokrycie kosztów podróży przez Urząd ds. Migracji. Szwedzki rząd proponuje wzrost do 350 000 SEK na dorosłego i maks. 600 000 SEK na rodzinę z planowanym startem 1 stycznia 2026 r. – wynika z informacji Migrationsverket oraz rządowych materiałów. Projekt jest wciąż w konsultacjach.
Spór o dobrowolną repatriację w Szwecji dotyczy nie tylko pieniędzy, ale też roli gmin w polityce migracyjnej. Szwedzki rząd będzie dążył do standaryzacji przekazu i modeli współpracy, a samorządy – do zachowania autonomii i języka inkluzywnego. Skala odmów pokazuje, że bez precyzyjnych wytycznych i analizy skutków społecznych wdrożenie programu może być nierówne.
