Od początku roku tysiące pasażerów na południowych przedmieściach Sztokholmu skarży się na jakość usług autobusowych świadczonych przez nowego operatora, firmę Nobina. Storstockholms Lokaltrafik (SL) określiło poziom usług jako „bardzo niski” i teraz domaga się od przewoźnika milionowych kar.
Tysiące skarg pasażerów: Odwołane kursy i brak informacji
Problemy nasiliły się po przejęciu przez Nobinę obsługi linii autobusowych w Söderort, Botkyrka i Huddinge (od 19 stycznia) oraz w Nacka i Värmdö (od 9 lutego). Jak wynika z analizy dziennika Dagens Nyheter (DN), tysiące skarg dotyczyły m.in.:
- Odwołanych kursów i zakłóceń w ruchu (najczęstszy problem).
- Traktowania przez kierowców, ich kompetencji i stylu jazdy.
- Zatłoczenia w pojazdach.
- Braku informacji dla pasażerów.
Dlaczego SL karze? Niespełnione wymogi w Nacka i Värmdö
Teraz SL nakłada na Nobinę kary finansowe, o czym informuje lokalna gazeta Mitt i. Powodem jest niewykonanie wymaganego kontraktem poziomu usług (tzw. „wykonanego ruchu”) na poziomie 99,8% na liniach w Nacka i Värmdö.
- W lutym wskaźnik ten wyniósł zaledwie 98,8%, co SL określiło jako „bardzo niski” poziom, skutkujący karą 2,1 miliona SEK. SL przyznało, że był to „bardzo trudny miesiąc dla podróżnych, zwłaszcza w połączeniu z brakiem informacji o ruchu”.
- W marcu było nieco lepiej – 99,5% – ale to wciąż poniżej wymaganego progu. Kara za marzec wynosi 1,8 miliona SEK.
Kary te są częścią comiesięcznego monitorowania umowy między SL a Nobiną.
Nobina odpowiada: Problemy na starcie i brak autobusów
Rzecznik prasowy Nobiny, David Erixon, potwierdza otrzymanie żądań zapłaty kar, ale opisuje je jako element bieżących, comiesięcznych rozliczeń z SL. Przyznaje, że luty był trudnym miesiącem.
„Mieliśmy wtedy start [nowych kontraktów]. To zawsze stanowi wyzwanie, a zwłaszcza teraz, ponieważ brakowało nam wielu zamówionych autobusów” – mówi Erixon.
Jak wcześniej informował DN, niemiecki producent MAN miał problemy z dostarczeniem na czas wszystkich nowych autobusów zamówionych przez Nobinę. Skutkowało to koniecznością wykorzystania starszych, leasingowanych pojazdów z różnych źródeł. Sytuacja taborowa ma się stopniowo poprawiać wiosną.
Erixon dodaje, że na statystyki negatywnie wpłynęło również kilka poważnych incydentów drogowych, które spowodowały około jednej trzeciej odwołanych kursów. „Jest to niestety poza naszą kontrolą i mam nadzieję, że nasi podróżni rozumieją, że zakłócenia mogą się zdarzyć” – mówi. Mimo to, zapewnia, że w ostatnich dwóch tygodniach firma osiągnęła poziom realizacji usług na poziomie 99,9%.