W upalny lipcowy poranek w Warszawie syreny i donośne głosy demonstrantów rozbrzmiewają przed siedzibą PKP Cargo Connect przy ulicy Marywilskiej 39. Atmosfera jest przepełniona determinacją, a transparenty unoszą się nad tłumem niczym wezwanie do działania. Protest Kolejarzy, który odbywa się w trzynastu kluczowych lokalizacjach w całym kraju, to przede wszystkim walka o przetrwanie transportu kolejowego w Polsce, a także protest przeciwko planowanym zwolnieniom.
Lider Związku Zawodowego Maszynistów, Leszek Miętek, mówił stanowczo o tysiącach kolejarzy, którzy tracą pracę w związku z ciągłym rozwojem transportu drogowego. Zwrócił uwagę na absurdalność wykorzystywania setek ciężarówek do transportu stali, kruszyw i materiałów budowlanych na duże odległości, podczas gdy jeden pociąg mógłby wykonać tę pracę szybciej, taniej i przy znacznie mniejszym zanieczyszczeniu środowiska.
Kluczowe informacje o proteście kolejarskim
| Element | Informacja |
|---|---|
| Data rozpoczęcia protestów | 28 lipca 2025 |
| Organizator | Związek Zawodowy Maszynistów Kolejowych w Polsce (OPZZ) |
| Główne lokalizacje | Warszawa (ul. Marywilska 39), Czechowice-Dziedzice, Dąbrowa Górnicza, Wasilków |
| Czas trwania | 28–30 lipca 2025, w godz. 10:00–14:00 |
| Liczba lokalizacji protestów | 13 potwierdzonych, jedna wątpliwa (Gądki, gm. Kórnik) |
| Główne postulaty | Równe traktowanie kolei i transportu drogowego, ratowanie PKP Cargo, obniżenie kosztów dostępu do infrastruktury i energii trakcyjnej |
| Sytuacja PKP Cargo | Redukcja zatrudnienia o 3 665 osób w 2024, planowane dalsze zwolnienia – do 1 041 osób w 2025 i 1 388 w 2026 |
| Oficjalne źródło | Ministerstwo Infrastruktury – www.gov.pl |
Argument o środowisku naturalnym trafił w czuły punkt. Kolej, najbardziej ekologiczna forma transportu zbiorowego, zmaga się z przeszkodami finansowymi w czasie, gdy rządy zapowiadają zieloną transformację, zamykanie kopalń i redukcję emisji. Pracownicy kolei podkreślali, że branża jest systematycznie osłabiana przez wysokie opłaty za dostęp do infrastruktury, najwyższe ceny energii trakcyjnej w UE i nieskuteczne działania rządu.
Protestujący wstrzymali ruch na głównych skrzyżowaniach między DK1 w Czechowicach-Dziedzicach a głównymi arteriami komunikacyjnymi w Dąbrowie Górniczej i Wasilkowie w dniach od 28 do 30 lipca. W Gądkach w Wielkopolsce planowano również blokadę, ale jej przeprowadzenie było niepewne z powodu braku zgody władz lokalnych.
Piotr Ostrowski i Barbara Popielarz, przedstawiciele OPZZ (Otwartego Porozumienia Związków Zawodowych), byli wśród obecnych i publicznie poparli demonstrantów. Rozmowy z uczestnikami ujawniły mieszankę oburzenia i dumy – dumy z kariery, która wymaga dokładności, odpowiedzialności i lat specjalistycznych szkoleń.
Według ministra infrastruktury Dariusza Klimczaka, rząd prowadzi ciągłe rozmowy z przedstawicielami kolei, a wizja sektora na przyszłość jest zgodna z ich oczekiwaniami. Aby zwiększyć udział kolei w transporcie pasażerskim i towarowym, zapowiedziano inwestycje w nowoczesny tabor PKP Intercity i modernizację linii kolejowych. Możliwość długoterminowych inwestycji nie rozwiązuje jednak problemów, z którymi borykają się obecnie pracownicy PKP Cargo.
Jedna z największych firm przewozowych w Europie Środkowej, PKP Cargo, zwolniła już 3665 pracowników w 2024 roku. Obecnie planowane jest zmniejszenie zatrudnienia o 1041 osób w 2025 roku i o 1388 w roku następnym. Miętek ostrzega, że odejście doświadczonych maszynistów i personelu operacyjnego może mieć nieodwracalne konsekwencje. Szkolenie nowych specjalistów jest procesem czasochłonnym, kosztownym i wymagającym dużego nakładu pracy.
Protest kolejowy, jako całość, wpisuje się w europejski trend wzywający rządy do obrony transportu kolejowego. Strajki kolejarzy często blokowały transport krajowy we Francji i Niemczech, zmuszając rządy do negocjacji i kompromisów. Podobny dylemat, choć późniejszy, stoi przed Polską: czy kolej powinna pozostać istotnym elementem transportu, czy też powinna zostać jeszcze bardziej osłabiona na rzecz dróg?
Co więcej, protest ten jest miernikiem opinii publicznej. Podczas gdy niektórzy postrzegają go jedynie jako przyczynę korków, inni widzą w nim oznakę narastającego kryzysu logistycznego w kraju. Sytuację można ustabilizować i śmiało otworzyć nowy rozdział w historii polskiego transportu kolejowego, jeśli głos kolejarzy zostanie wysłuchany.

