41-letni Anders Breivik, który zabił łącznie 77 osób, podkładając bombę w norweskiej dzielnicy rządowej w Oslo oraz atakując obóz letni Norweskiej Partii Pracy na wyspie Utøya, próbuje wykorzystać prawo swojego kraju i próbuje zbić fortunę na swojej historii.
Uwięziony norweski terrorysta Anders Behring Breivik (od 2017 roku Fjotolf Hansen), który obecnie odsiaduje 21-letni wyrok za zabójstwo w 2011 r., wysłał listy do 20 osób i firm medialnych, próbując sprzedać im prawa do książek, filmów i wywiadów, donosi szwedzka gazeta Sydsvenskan.
Breivik oszacował wartość swojej historii na 86 milionów SEK (~36.7 mln złotych). Prawnik Breivika potwierdził informację o rozsyłanych listach.
Christoph Andersson dziennikarz i specjalista od prawicowego ekstremizmu przyznał, że Breivik ma w ręku atut, bo norweska zasada jawności i dostępności informacji nie dotyczy wymiaru sprawiedliwości. Oznacza to, że dostęp do materiałów wstępnego śledztwa i przesłuchań musi zostać zatwierdzony przez samego terrorystę.
W innych krajach, takich jak Szwecja, pozwolenie skazanym mordercom na decydowanie, komu wolno czytać ich wstępne śledztwo, byłoby naruszeniem konstytucji – podkreślił Andersson.
Obecnie ten 41-latek odsiaduje 21 letni wyrok więzienia, który może być jednak przedłużony bez ograniczeń.
Breivik oskarża władze więzienia o blokowanie jego listów do prasy
Breivik powiedział, że za nazizm będzie walczył aż do śmierci