Pod nazwą „Aladdin” kryje się jasnoczerwone pudełko wypełnione czekoladkami. To jeden z często wręczanych w Szwecji prezentów świątecznych.
Pudełko zawiera selekcję pralinek i trufli, a także mieszankę ciemnej, mlecznej i białej czekolady z pysznym nadzieniem w środku. Nadzienie ma smak: ciasteczek, pomarańczowej trufli, rumu lub rodzynek.
„Aladdin” to prawdziwy rarytas: każdego roku Szwedzi kupują w sumie 2,5 mln pudełek tych czekoladek – cztery piąte z tego w okresie świąt Bożego Narodzenia. To idealny prezent dla osoby, której w gruncie rzeczy nie znamy i nie możemy jej kupić nic osobistego. A więc dalekiego krewnego czy kolegi z pracy.
Pierwsze pudełko trafiło do sprzedaży w 1939 roku – za produkcję czekoladek odpowiadało przedsiębiorstwo Marabou. Przysmak kosztował wtedy 4 korony.
Marabou skopiowało recepturę brytyjskich cukierników: podobne czekoladki produkowała bowiem firma Rowntree & Co. Brytyjczycy wpadli na pomysł słodkich smakołyków zaledwie kilka lat wcześniej i osiągnęli wielki sukces na rynku spożywczym – ich produkt sprzedawał się w ogromnym nakładzie. Uratował Rowntree & Co od bankructwa.
W pierwszych pudełkach „Aladdin” znajdowało się osiemnaście różnych czekoladek. Szwedzi od zawsze byli miłośnikami różnorodnych słodyczy i pod koniec lat 30. nie było inaczej. Prosta, ale pyszna przekąska nadała się do masowej produkcji i wkrótce Marabou podzielił los swoich brytyjskich protoplastów. Czekoladki sprzedawały się bardzo dobrze dzięki niewygórowanej cenie.
W 1957 r. przyszedł czas na zmiany, a pudełko przechrzczono na „Paradis”. Nie sprzedawano już ciemnych czekoladek, bo w okresie powojennym straciły one na popularności.
Na przestrzeni lat zawartość pudełka zmieniała się jeszcze kilkukrotnie. Z początku popularne były czekoladki z owocowym kremem, a w latach 70. zastąpiły je smakołyki z likierem w środku. Dziś najchętniej kupowane są czekoladki o smaku nugatowym.
W 2014 r. orzechowe czekoladki ustąpiły miejsca słodyczom o smaku lukrecji malinowej i kwiatu czarnego bzu, choć ten osobliwy przepis przyniósł producentom najgorsze obroty od dawna, przez co trzeba było go zmienić.
Niepisaną zasadą wśród Szwedów jest spożywanie czekoladek w takiej kolejności, w jakiej je zapakowano. Nie należy zabierać się za drugą warstwę słodyczy, jeśli ta pierwsza nie została jeszcze pochłonięta do końca.