Na dziedzińcu w samym centrum Sztokholmu znaleziono wrak statku z XVI wieku. Nietypowego odkrycia dokonano w parku publicznym Kungsträdgården. Od ponad roku trwają tu prace nad wzmocnieniem fundamentów budynku będącego częścią Riksbankens Jubileumsfond.
Archeolodzy pojawiają się na placach budowy, by sprawdzić, czy robotnicy nie dokonali ciekawego odkrycia. Tym razem trafiono na prawdziwy skarb, który zachwycił lokalnych historyków.
Pod dziedzińcem znaleziono fragmenty starego drewnianego kadłuba. Zostały one przeanalizowane przez specjalistów zajmujących się archeologią podwodną.
Według archeologów wrakiem mógł być statek o nazwie „Samson”, który został zakupiony przez króla Szwecji Karola IX Wazę pod koniec XVI wieku. „Pierścienne” fragmenty kadłuba mogły zostać wyprodukowane w okolicach roku 1590.
„Dokonano niecodziennego odkrycia. Fragment statku pochodzi z okresu przejściowego między starą a nową erą przemysłu stoczniowego. Nie znajdujemy się w posiadaniu innych podobnych znalezisk. Jestem też pewien, że nigdy w swoim życiu nie trafię już na taki skarb”, powiedział archeolog Philip Tonemar.
Badania wykazały, że statek w całości wykonano z drewna sosnowego. Był on okrętem wystawnym, z wieloma szczegółowymi zdobieniami. Historycy informują, że „Samson” miał ponad 30 metrów długości, a o jego istnieniu wie tak naprawdę mało kto. O jego budowie i podróży do Szwecji pisano w bardzo nielicznych, trudno dostępnych dziennikach – ostatnia wzmianka pochodzi z roku 1607.
„Na samym początku XVII wieku statek został zniszczony. Prawdopodobnie go porąbano i porzucono na brzegu, a jego cenniejsze, ozdobne komponenty zabezpieczono”, powiedział Tonemar.
Mieszkańcy centralnego Sztokholmu na przestrzeni lat znajdowali tu stare monety, potłuczone, szklane ornamenty, wyroby ceramiczne i gliniane. Obszar Kungsträdgården przez wiele lat był przykryty wodą.