Szwedzki bank internetowy Intergiro znalazł się w centrum poważnego skandalu finansowego. Jak ujawnił program śledczy SVT Uppdrag Granskning, za bankiem stali oszuści i skazani przestępcy, a przez jego konta przepłynęły dziesiątki milionów koron pochodzące z międzynarodowych oszustw.
20 milionów koron i dziesiątki tysięcy ofiar
Według SVT, przez Intergiro przepuszczono około 20 milionów SEK, pochodzących z przestępczej działalności. Ofiarami miały paść dziesiątki tysięcy osób, oszukanych przez międzynarodowe grupy przestępcze.
– Było wiele oznak, że dochodzi do prania pieniędzy. Mimo to bank nadal przyjmował klientów – mówi jeden z byłych pracowników Intergiro w rozmowie z dziennikarzami śledczymi.
Skazani przestępcy w strukturach banku
Z ustaleń dziennikarzy wynika, że kilka kluczowych osób związanych z bankiem zostało wcześniej skazanych za m.in.:
- poważne przestępstwa księgowe,
- przestępstwa podatkowe,
- nielegalne posiadanie broni.
W strukturach Intergiro pojawili się również wspólnicy znani z głośnej sprawy tzw. Poker League, choć niektórzy zostali uniewinnieni.
Uniknęli kontroli dzięki lukom prawnym
Szwedzki Urząd Nadzoru Finansowego (Finansinspektionen, FI) przyznaje, że nie przeprowadził kontroli właścicieli Intergiro. Powód?
– Żaden z właścicieli nie posiadał więcej niż 10% udziałów, co oznacza, że nie podlegali obowiązkowej kontroli – tłumaczy Daniel Barr, dyrektor generalny FI.
To pozwoliło osobom z kryminalną przeszłością działać w cieniu i uniknąć nadzoru regulatora, mimo że mieli realny wpływ na działalność banku.
Krytyka i reakcje
Skandal wywołał falę krytyki pod adresem systemu nadzoru finansowego w Szwecji, który nie zidentyfikował zagrożeń na czas. Dziennikarze EFN podkreślają, że nawet osoby z wyrokami więzienia mogły funkcjonować w strukturach banku bez żadnych przeszkód.
– To nie są ludzie, których chcemy w naszym systemie bankowym – przyznał otwarcie Barr.
