Na wiosnę tysiące azylantów w Szwecji może pozostać bez dachu nad głową, gdyż gminy będą musiały zapewnić miejsca kolejnym osobom, które otrzymają azyl.
Według programu Ekot szwedzkiego radia najbardziej zagrożone są te osoby, które mają krótkoterminowe kontrakty w pracy.
Od marca 2016 roku szwedzkie gminy muszą sobie radzić z zadaniem znalezienia mieszkań dla około 60,000 osób, którym udzielono azylu.
Nowe dane przedstawione przez Sztokholmską Agencję Mieszkaniową (Bostadsförmedlingen) przypomniały o kryzysie mieszkaniowym, według nich w 2016 roku kolejka oczekujących na mieszkania wydłużyła się o 40,000 osób.
Gminy zajmowały się zapewnianiem miejsc zamieszkania azylantom na mocy ustaw przyjętych specjalnie w celu poradzenia sobie z masowym napływem imigrantów. I chociaż w prawie nie jest napisane jak długo mają one zapewniać te mieszkania, to większość gmin wiąże ten okres z darmowymi lekcjami szwedzkiego i zajęciami przygotowującymi do podjęcia pracy, które przysługują tylko przez 2 lata.
Oznacza to, że w marcu przyszłego roku pierwsze umowy na wynajęcie mieszkań przestaną obowiązywać. Powstaje więc pytanie jak poradzą sobie osoby, których umowy wygasną w pierwszej kolejności, a ma to być około 15,000 osób. Szczególnie duże kłopoty mogą mieć ci, którzy pozostają bez pracy.
„Według mnie wszystkie gminy stoją przed tym samym problemem. Dość mało [z nowoprzybyłych] jest w stanie samemu wynająć sobie mieszkanie,” powiedział w szwedzkim radiu, Jesper Schönberg z gminy Haninge.
Według Per-Arne Andersson szefa Wydziału Edukacji i Zatrudnienia w Szwedzkiej Radzie Gmin i Okręgów (SKL) w 2018 roku będzie trzeba zapewnić mieszkania około 100,000. W tej liczbie jest zawarte 60,000 już korzystających z prawnych przywilejów, jaki i kolejne osoby, które po przyznaniu przez Agencję ds. Uchodźców prawa do pobytu w Szwecji opuszczą w tym i w przyszłym roku ośrodki dla uchodźców.
Według Anderssona około 50 do 60 procent gmin ma dobre przygotowanie do zapewnienia mieszkań, jednak pozostałe borykają się z ‘dużymi problemami’.
Większość szwedzkich gmin jeszcze przed kryzysem imigracyjnym miała problemy z ilością mieszkań na swoim terenie. W 2017 roku tylko jedna gmina podała, że ma nadwyżkę mieszkaniową.
Ciężka sytuacja na rynku mieszkaniowym w Szwecji jest obecnie jednym z najpopularniejszych tematów do rozmów, więc pewien Szwed stworzył na ten temat wspaniały żart.