Nowe międzynarodowe badanie przygotowane przez UNICEF obala popularny mit: to nie czas spędzany przez dzieci i młodzież przed ekranem powoduje problemy psychiczne, lecz to, z czym mają styczność w internecie – takie jak cyberprzemoc czy treści o charakterze seksualnym.
– Skupianie się wyłącznie na czasie przed ekranem może prowadzić do błędnych wniosków – mówi Daniel Kardefelt Winther, współautor raportu i dyrektor ds. badań nad mediami cyfrowymi w UNICEF.
Mobbing i wykorzystywanie mają realne konsekwencje
Raport „Childhood in a Digital World” oparty jest na danych od ponad 40 000 dzieci w wieku 9–17 lat z 40 krajów. Wynika z niego, że dzieci narażone na przemoc w internecie znacznie częściej cierpią z powodu lęków, depresji czy myśli samobójczych.
– Ryzyko narażenia na szkodliwe treści jest takie samo niezależnie od tego, ile czasu dziecko spędza w internecie – podkreśla Kardefelt Winther.
Badanie pokazuje, że dzieci z różnych części świata – od Ugandy po Norwegię – korzystają z podobnych platform i grają w te same gry, co potwierdza globalny charakter zagrożeń cyfrowych.
Czas online może też chronić
Choć wiele wcześniejszych badań sugerowało, że długi czas przed ekranem szkodzi zdrowiu (np. przez pogorszenie snu czy wzroku), nowy raport wskazuje na pozytywne strony obecności online. Dzieci spędzające więcej czasu w sieci często mają lepsze umiejętności cyfrowe, które pomagają im chronić się przed zagrożeniami.
– Przerzucanie całej odpowiedzialności na dzieci i rodziny pozwala technologicznym gigantom unikać realnych działań. Tymczasem to one powinny zadbać o bezpieczeństwo – apeluje ekspert UNICEF.
Potrzeba zmian w prawie
Obecnie brakuje przejrzystych systemów oceny bezpieczeństwa platform internetowych. Nie ma oficjalnych list ani certyfikatów, które pozwalałyby rodzicom ocenić, które aplikacje są bezpieczne.
– Potrzebujemy jasnych przepisów. Liczenie na to, że firmy same się uregulują, nie działa – podsumowuje Daniel Kardefelt Winther.