Pomoc podatkowa z czasów pandemii zamienia się w finansową bombę zegarową. Tysiące firm nie są w stanie spłacić odroczonych zobowiązań, a prognozy są coraz bardziej ponure. Jak szacuje Szwedzka Agencja Podatkowa, państwo może stracić nawet 26 miliardów koron szwedzkich.
63 tysiące firm, 23 miliardy do odzyskania
W czasie pandemii rząd wprowadził możliwość odroczenia płatności podatków, by pomóc firmom przetrwać najtrudniejsze miesiące. Łącznie z tej opcji skorzystało około 63 000 przedsiębiorstw.
Obecnie do odzyskania pozostaje jeszcze 23 miliardy koron, ale wielu beneficjentów nie jest w stanie uregulować swoich zobowiązań.
– Prawdopodobnie pomogło to wielu firmom na początku, ale nie przewidziano skali strat, jakie teraz się pojawiają – przyznaje Tomas Envall, szef sekcji w Szwedzkiej Agencji Podatkowej.
Fala bankructw i rosnące straty
Do tej pory zbankrutowało już 9 400 firm z odroczonymi podatkami, co oznacza ponad 10 miliardów koron bezpowrotnych strat. Agencja Podatkowa przewiduje, że w najbliższych trzech latach może dojść do:
- dodatkowych strat na poziomie 16 miliardów SEK,
- lub – w łagodniejszym scenariuszu – co najmniej 8 miliardów SEK.
„Pomoc, która przyszła za późno”
Już w listopadzie 2023 roku informowano, że ponad 17 000 firm nadal nie uregulowało długu wobec państwa. Dla wielu z nich jedynym wyjściem będzie ogłoszenie bankructwa.
– Pomoc została udzielona szybko, w krytycznym momencie pandemii. Pomogliśmy wielu, ale też firmom, które być może i tak byłyby skazane na upadek – mówił Tomas Envall w rozmowie z TV4.
Ekonomiści ostrzegają: „Tykająca bomba zegarowa”
Z każdym miesiącem sytuacja wygląda gorzej. Jak zauważa Sven-Olov Daunfeldt, główny ekonomista Konfederacji Szwedzkich Przedsiębiorstw:
– Firmy, które otrzymały odroczenia podatkowe, są dziś w gorszej sytuacji niż wtedy, gdy je otrzymywały. To tykająca bomba zegarowa, która może pogłębić recesję.
Jego zdaniem problem polega na tym, że przedłużanie działań kryzysowych sprawia, iż coraz trudniej jest wrócić do normalności.